Mozna to bardzo łatwo określić...
Ja mam swój własny patent na to, żeby nie pomylić polaryzacji przy podłączaniu, bo jeśli jeden z głośników będzie grał w przeciwfazie, to dźwiek się stracznie rozmywa. Dodatkwo możliwia szybką lokalizację głośnika, jeśli mamy pełno kabli i nie wiemy który jest do którego...
A o to przepis:
Bierzesz bateryjke (np. paluszek, ale polecam 9V, bo na 1,5V jest słabszy efekt). Podłączasz ją pod kabelki podłączone do głośnika (usłyszysz charakterystyczny trzask - nie ma paniki
), trzymasz i patrzysz, w którą stronę wychyla sie membrana. Jeśli do tyłu to masz kableki tak, jak podłączasz do baterii. Jeśli do przodu, to wtedy kabelki sa podłączone odwrotnie...
Jest jeszcze drugi sposób, gdy chcesz sprawdzić polaryzację kabli wychodzących z jednostki, a nie masz głośnika:
Najprościej jest podłączyć miernik. Jeśli napięcie jest dodatnie, to wtedy końcówki miernika pokrywają się z polaryzacją kabli... Jeśli napięcie jest ujemne, to masz odwrotnie.
Jeśli nie masz miernika, to bierzesz 1,5V żaróweczkę lub diodę Led i po podkręceniu głośności dość wysoko, przykładasz diodę. Gdy zacznie się żarzyć w rytm muzyki, to polaryzacja jest taka, jak nóżki diody. W przeciwnym wypadku nie zaświeci się w ogóle...
Jakie to proste...
Ps. Sprawdz przedtem na kostce, jak masz podłaczone pozostałe głośniki, lub jeśli ich nie masz, to podłącz wszystkie w jednej fazie (nie ma różnicy czy wszystkie będą w fazie, czy w przeciwfazie, byle były tak samo)...
WAŻNE! Jeśli sprawdzasz polaryzację głośników podłączonych przez wzmacniacz, to używaj 1,5V baterii, bo inaczej po wzmocnieniu może pójść dymek
, a jak pasywne, to wtedy 9V!!!
Daj znać, czy się sprawdziło, to będzie dla potomnych
...