.: AUDI KLUB POLSKA :.

Cześć,

piszę w zasadzie w akcie desperacji.

W miniony wtorek niunia stanęła. Wyglądało to tak, że stojąc w korku puściłam sprzęgło na jedynce i wiadomo co, czyli zgasła i nie chciała już odpalić. Wszystko działa czyli akumulator, paliwo jest podawane, rozrusznik kręci ale nie odpala. Pojechała na lawecie do mechanika, u którego robię to auto od 10 lat ale mam coraz bardziej mieszane uczucia.

I co pytam? Pytań mam parę:
1. Rozrząd był wymieniany rok temu lecz po opowiedzeniu przeze mnie okoliczności odmowy współpracy ze strony niuni wszyscy (inni użytkownicy audi, znajomi mechanicy znajomych) powiedzieli, że to wygląda na jeden z pasków rozrządu. Mechanik był oburzony kiedy mu to zasugerowałam, że absolutnie to nie to bo przecież rozrząd był wymieniany przed rokiem.
2. Mechanik powiedział, że zgrał błędy ale nie jest w stanie zidentyfikować co nie działa. On twierdzi, że pokazuje mu tylko błąd silnika. Czy to możliwe, że od wtorku do dzisiaj on nie jest w stanie określić co jest nie tak??

Od środy miałam być na wakacjach/urlopie. Auto stoi u niego i nie mam pojęcia co się dzieje. Zaczynam się czuć jak frajerka, której można wszystko wcisnąć i powiem szczerze: jestem wkur*a.
Najgorsze jest to, że nie mama nawet do kogo zawieść niuni bo we Wro jedyny polecany mechanik to AVG, który pierwsze wolne terminy miał od 20 lipca. A doskonale wiecie, że bez polecenia, byle komu niuni się nie oddaje.

Będę wdzięczna za wskazówki, refleksje i porady.

Zabieraj auto do kogoś kto nie będzie się uczył na twoim aucie i robił Cię w balona.
Zaraz zapewne odezwa się ludzie z Wrocka i kogoś polecą.
Wróżąc z fusów wygląda mi to na przeskok paska na pompie, ale to tylko przypuszczenie.

Sprawdzić rozrząd, sprawdzić błędy, spróbować samostartem, jak to w tych silnikach sterownik pompy umiera bez żadnych wcześniejszych objawów

Dzięki wielkie za podpowiedzi.

Wczoraj dostałam info w postaci smsa od mechanika, że sterownik poszedł do sprawdzenia, i że nie jest wiadome kiedy wróci. Powiedział, że w tym modelu sterownik jest na podszybiu i zdarza się mu 'przemakać'. Co o tym sądzicie?

To nie jest przypadkowy mechanik, jeżdżę do niego od chyba 11 lat i tylko tam robiłam to auto. Wówczas został mi polecony i dotąd dawał radę. Tylko, że dotąd wszystko było wymieniane kiedy auto było na chodzie - olej, filtry, rozrząd. Teraz to inny problem i jeśli od tygodnia on nie wie co jest to zaczynam myśleć, czy to naprawdę dobry fachowiec

Czekam na polecenie jakiegoś mechanika z Wro. Szukałam na forum ale nic nie znalazłam. Wiem, że w Oleśnicy jest dobry (Wikelektronic) ale to jednak 30 km do Wro i auto musiałoby jechać na lawecie.

Na podszybiu to sterownik silnika, mechanik jakiś z toopy.

Dzięki!
Od wtorku do wczoraj zrobił tylko to, czyli w zasadzie nic. Tylko nawet nie mam do kogo przewieźć auta.
Długo trwa takie sprawdzanie sterownika? Co powinnam widzieć, lub o co pytać by przestał mnie traktować jak ostatnią idiotkę (o ile to w ogóle możliwe)?

Szansa, że to uszkodzony sterownik silnika jest znikoma, one się nie pasują. Są tak tanie, że z niektórymi nr można po 20zł kupić, droższa sprawa zdjęcie z niego immo albo dokodowanie. Sprawdzenie rozrządu to podstawa, ostatnio był filmik to na 4 garach odpalał taki V6 TDi

Myślisz, że mam mu zlecić sprawdzenie rozrządu? Po prostu powiedzieć, żeby to zrobił? Myślę, że on się przed tym miga ponieważ wiadomo ile trzeba w V6 rozebrać by się tam dostać.

Co to znaczy zdjęcie z niego immo (immobilizer?) i dokodowanie (choć to w zasadzie jest jasne)? Ile to może kosztować? To może mu powiem, żeby po prostu go wymienił?

To auto pięknie chodziło, cudnie się zbiera, cudnie trzyma drogi. I trafia mnie szlag jak myślę, że trafiła w jakieś beznadziejne łapska.

Ja wszystko rozumiem jeździłem nie jednym 2.5 TDi Do sprawdzenia nic nie trzeba zwalać, są blokady, zobaczyć czy pompa jest dobrze ustawiona, pierwsze i tak bym sprawdził jakie są błędy w ecu bo błąd silnika to może się zaświecić ana desce co najwyżej

Wybacz, że męczę i dziękuję za cierpliwość, ale chciałabym zrozumieć nim zacznę po raz kolejny rozmawiać z mechanikiem.
Dlatego mam prośbę: napisz mi proszę co mam zlecić mechanikowi do sprawdzenia. Wspomniałam mu już raz o rozrządzie, oburzył się, że był robiony rok temu więc nie ma sensu sprawdzać. Co wobec tego dokładnie mam mu powiedzieć? By sprawdził ustawienia pompy? Której?

Auto ma nieco ponad 250 tyś. przebiegu i tak zaczynam myśleć czy to nie czas się z nim pożegnać. Bardzo bym nie chciała.

Rozrząd został sprawdzony. Sterownik wymontowany, pojechał do sprawdzenia, poprawione zostały jakieś luty. Jutro wraca i się okaże czy to faktycznie sterownik. Pokazywał problemy z komunikacją.

Jeśli jednak to nie to i dalej auto nie będzie palić do jakiego mechanika mam je przewieźć?
Zakładałam, że auto 17-letnie nie stanowi rakiety kosmicznej i dość łatwo można zdiagnozować co jest nie tak. Tymczasem auto stoi u mechanika tydzień i nadal on nie wie co jest. Czy to możliwe?

Witaj, postaram się coś pomóc, powiedzmy że co nie co wiem o pracy mechanika samochodowego.
Dziwne podejście człowieka do którego oddajesz auto ponieważ jeżeli autko nie uruchamia, to nie jest ważne kiedy wymieniał Ci rozrząd i nie ma co się oburzać tylko maksymalnie szybko znaleźć usterkę.
Z założenia pracy samego silnika potrzebne są: paliwo, powietrze, kompresja silnika, wydech, synchronizacja (rozrząd) - pomijam wszelkie czujniki.
Wymieniłem to ponieważ po za podpięciem komputera diagnostycznego do auta, te czynniki sprawdzić jest łatwo.
Paliwo: kręcimy rozrusznikiem a druga osoba luzuje przewód paliwowy w zasadzdie w dolownym miejscu za pompą wtryskową, powinno wydostać się paliwo pod sporym ćiśnieniem. Odchaczone lecimy dalej.
Powietrze: zwykła organoleptyka czy auto zasysya powietrze i czy ma taką możliwość.
Kompresja silnika: każdy warsztat ma taki przyrząd do pomiaru kompresji, jest to dosyć ważny krok, ponieważ robiąc takowy pomiar dowiadujemy się o "stanie technicznym" serducha jak i dobrze złożonego rozrządu (pomijam pompę paliwa)
Wydech: tak samo organoleptyka jak w przypadku zasysania powietrza
Rorząd: Mechanik dostaje sie do rozrządu zakłada blokady, jeżeli dają się one założyć to wszystko spięte jest prawidłowo.

Kiedy sprawdzimy stan ogólny pacjenta dopiero szukamy "kruczków" związanych z autem tj. czuniki, elektryka, immo, itd itd.
w tym miejscu dopiero bardzo pomocny jest komputer, trzeba pamiętać że nie zastąpi on mechanika, a często o tym się zapomina.
Komputer to narzędzie pomocnicze i powinien służyć do ukierunkowania pracy mechanika, a nie być jego wyrocznią.

Mam nadzieję że auto Ci Ożyło, jak tak to napisz co było przyczyną, jak nie to pisz dalej, może coś się uda pomóc.

Pozdrawiam

Dzięki za opis możliwości i procedur.
Auto ożyło ale nie do końca. Przy obrotach poniżej 2 tysięcy szarpie, objawy jakby silnik chciał zgasnąć. Przy wyższych nie ma żadnych efektów ubocznych. Auto wróciło do mechanika, który po 1,5 tygodnia zauważył, że filtr paliwa jest w koszmarnym stanie (był wymieniany u niego przy okazji wymiany oleju, rok temu). Jego interpretacja: musiałam zatankować chrzczone paliwo. I dalej co za tym idzie - było zbyt suche by pompka, która steruje kątem wtrysku była odpowiednio smarowana - diagnoza - kupno używanej pompy albo spróbuję czy po zatankowaniu sama się nasmaruje i zacznie działać.
I teraz najlepsze: pompę znalazłam sobie sama (używana) w necie bo nic nie wskazywało, że człowiek ma zamiar i chęć to zrobić a mi zależy na czasie. Pompa (w założeniu czynna, zawsze jest ryzyko, że będzie wadliwa) będzie montowana dzisiaj popołudniu. Dzisiaj także mija 3 tygodnie od kiego auto wylądowało u mechanika. I dzisiaj bez względu na wszystko zabieram je od niego.
Jeśli pompa okaże się niesprawna lub okaże się, że to jednak nie pompa (a też usłyszałam o takiej możliwości) pojadę na przegląd do innego mechanika a następnie wsiadam i jadę.
Nie mam już siły.
Pomijam fakt, ze usłyszałam, że moje auto to 'ścierwo' i mówił już rok temu, że należy je sprzedać bo teraz wszystko się będzie psuło, ponieważ on zna ten silnik.
I po tym wszystkim mam dość, choć współpraca z człowiekiem układała się przez ostatnie 8 lat naprawdę dobrze. Inna sprawa, że nie było z autem żadnych problemów były tylko wymiany robione w terminie.

To tak w dużym skrócie.

Hmm... nie wałkowalismy juz tej sprawy tutaj

viewtopic.php?f=27&t=149608

Myślisz ze od zakladania kolejnych wątków na forum... auto wyzdrowieje.

Masz rację. Nie, od tego nie wyzdrowieje.
Tym niemniej dziękuję za refleksję.