.: AUDI KLUB POLSKA :.
http://www.audiklub.org/forum/

Nowa praca - polarnik :)
http://www.audiklub.org/forum/viewtopic.php?f=25&t=108612
Strona 17 z 18

Autor:  Morgi [ 01.cze.2012 08:23:51 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Nowe zdjęcia z pieszego wypadu (pierwszego w tym roku) pod Gnalla, m.in. przejście lodowca w butach, trochę łażenia po zaspach, parę góreczek, troszkę ptaszysk, obżarta foka, 1,5h opalania się na dachu husa w gaciach samych i inne takie:
https://picasaweb.google.com/1060960298 ... larStation

Autor:  Buba [ 01.cze.2012 10:46:29 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

lubię te Twoje świecie w głowie :)

Autor:  Morgi [ 02.cze.2012 09:36:37 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Nie bardzo kumam o co chodzi? Może niewyspany jestem, dotarli do nas letnicy dzisiaj o 5 rano....

Autor:  Buba [ 02.cze.2012 13:46:08 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

regionalizm podbydgoski hehehehe
w wolnym tłumaczeniu : zostałeś wciągnięty na moją listę ludzi pozytywnie zakręconych

Autor:  Morgi [ 02.cze.2012 17:50:24 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

AAA spoko, no za chwile ognicho z telewizją i nową ekipą :)
CO prawda nie do bialego rana, bo noc już nie zapadnie aż do połowy sierpnia :)

Autor:  To_JA_! [ 02.cze.2012 19:01:52 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Z tego co piszesz wynika że każda impreza kończąca się po 24:00 jest imprezą do "białego rana" przynajmniej do połowy sierpnia :peace:

Autor:  Morgi [ 06.cze.2012 14:03:55 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Nowa kąpiel we fiordzie, tym razem słoneczko, cieplutko +3 i większa damsko-męska ekipa:
http://youtu.be/xLbszOEbFqY
http://youtu.be/A9J4BCgy028
http://youtu.be/1O03bqcbho4


I nowe zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1060960298 ... larStation

Autor:  *Robi* [ 14.cze.2012 21:03:41 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Nie mogłem cię rozpoznać w kombinezonie na lodzie i skuterze ale w stacji to stałeś po prawej stronie patrząc na TV trzymając flagę :peace:
Własnie przed chwilą obejrzałem wiadomości na TV Katowice o was :) :peace:
podobno mieliście ostatnio -60 stp... :mikolaj:

Autor:  Morgi [ 15.cze.2012 00:40:30 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Nic nie wiem o TVP katowice, najzimniej kolo stacji bylo -17.
A co pier*olą w TV to uszy więdną sluchać, jeśli poziom merytoryczny innych programów jest analogiczny to nie warto oglądać TVN meteo, national geo itp. Jedna medialna wielka kpina.

Autor:  *Robi* [ 15.cze.2012 18:45:13 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

MorgothV8 napisał(a):
Nic nie wiem o TVP katowice, najzimniej kolo stacji bylo -17.
A co pier*olą w TV to uszy więdną sluchać, jeśli poziom merytoryczny innych programów jest analogiczny to nie warto oglądać TVN meteo, national geo itp. Jedna medialna wielka kpina.


Może to wasz był filmik ktory udostepniliście stacji badawczej w PL .... a ona dalej komuś. To trwało może ze 2 minuty. Ja sie ściąłem pod sam koniec, oglądałem od momentu jak. Ktoś w niebieskiej kurtce jechał skuterem z prawej strony do lewej. Potem wypowiadał się starszy Pan w siwych włosach , wasach z brudką że mieliście temp -60stp.... Może to było kilka miesięcy temu ?
Potem wasze ujęcie wspolnie w środku stacji, pierwszy rząd siedzi a z tyłu stoicie i trzymacie flagę Polską :) a na koniec ujecie tabliczki drewnianej Hornsund :peace:
dumajcie tam kiedy to było.. :D

Autor:  Morgi [ 17.cze.2012 08:31:09 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Pewnie latem, jacyś letnicy pierd*lili jak potłuczenie, ile to było róznych filmików, parę razy była TV i Polskie i zagraniczne - ale rzetelności to u nich nie znajdziesz - whatever - nie ważne, ja wiem, że nie pieprzyłem takich głupot :)

Autor:  Morgi [ 29.cze.2012 14:44:16 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Horyzont II z 35 wyprawą polarną (naszymi zmiennikami) właśnie za godzinę wypływa z Gdyni, będą u nas za tydzień.... przy dobrej pogodzie.

Autor:  ArtHurO [ 29.cze.2012 15:01:58 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

MorgothV8 napisał(a):
Horyzont II z 35 wyprawą polarną (naszymi zmiennikami) właśnie za godzinę wypływa z Gdyni, będą u nas za tydzień.... przy dobrej pogodzie.



No to nastąpił koniec tej wspaniałej pracy i wyprawy w najdalsze zakątki Naszego globu...

Autor:  Bilo [ 29.cze.2012 15:28:46 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Tyle czasu siedziec za niewinnosc :diabel:

Autor:  Morgi [ 29.cze.2012 16:58:18 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Są inne stacje też :)
Arctowski - Polska na Antarktydzie
BAS - British Antarctic Survey - szukaja aktualnie ludzi, część osób się zastanawia
McMurdo ....
Możźna też tutaj zimować kolejny raz :p
Ja na razie muszę pobyć kilka lat w PL z rodziną, optymalnie byloby z rodzinką zamieszkać na Svalbardzie, tutaj najniższa mozliwa pensja jest mniej więcej maxymalna o jakiej mogę marzyć w PL :)

Autor:  ando1414 [ 29.cze.2012 17:34:00 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

MorgothV8 napisał(a):
Ja na razie muszę pobyć kilka lat w PL z rodziną, optymalnie byloby z rodzinką zamieszkać na Svalbardzie, tutaj najniższa mozliwa pensja jest mniej więcej maxymalna o jakiej mogę marzyć w PL :)


jeśli miałbym taką możliwość nie wachałbym się ani chwili - u nas teraz gorąco muchy itd...

i jeszcze jedno - jak już ochłoniesz w domowych pieleszach i krajowych klimatach - walnij nam jakąś super pogadankę ze slajdami itd - wiem Tobie się to pewnie po takim czasie wydaje normalne - ja zamieniam ię w słuch - choć wątek śledzę to non stop mało - za..a sprawa

Autor:  Morgi [ 30.cze.2012 11:40:31 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Przyjedź na spota do łukowa :) :P
Cos tam może skrobnę, a wyjazd do norwegii na stałe biorę bardzo bardzo serio pod uwagę, interesują mnie okolice Tromso.

Autor:  Morgi [ 04.lip.2012 20:23:53 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Udalo sie Czebyszew zdobyty, góra Tshebyshevfjellet na Sorkapp'ie.
Wysokosc góry: 920m, wg GPS-a najwyższy punkt 931m, start od poziomu morza.
Oto jak to szlo po kolei:
O 9:00 ruszyliśmy, sklad: Ja, Krzychu, Zbychu, Laska (Michał Laska), Tomek
Start pontonu gdzieś 9:30-9:40
Zapłynęliśmy na polski statek "Oceania" - po jakieś badactwo dla Darka.
Tam nie mieli dla nas piwa :P, więc zabralismy badactwo i zawieźlismy je spowrotem do bazy.
Znowu z bazy na ponton, i na druga stronę fiordu, po skosie, jakieś 17-20 km.
Fala na początku mała, potem trochę większa i długa oceaniczna, ale bez tragedii.
Ponton na silniku 40 KM czterosuwie ladnie smigał slizgiem więc było spoko.
Pogoda miała być super, ale byly głownie niskie chmury, na pulapie 200m (co się potem organoleptycznie sprawdziło)
Dotarlismy do zatoczki, zaciągneliśmny w "pinciu" ponton po rzeczce w górę, za płyko było by płynąć.
Potem kawalek dalej byla zatoczka, osłonięta wałem piachu, ponton wyciągnęliśmy z 10-15 m od brzegu
uzywając do tego niezwykłej siły naszych mięśni i trochę klnąc przy tym.
Wylądowaliśmy jakieś 50m od Konstanitinowki, dawnej radzieckiej bazy (jedna drewniana pół żywa buda)
Zdjęliśmy "błogoslawione" (jak ja ich nie cierpie) Helly-Hanseny, ja włożyłem gumowce, reszta Trekkingi.
Rozdzieliliśmy się. Tomek poszedł sobie połazić po nizinach, my za cel obraliśmy Silesiafjellet (górę Śląską 720m)
oraz potem w planie granią do Czebyszewa 920m. Granią do przejścia było jakies 3km.
Do górki Śląskiej od brzegu jest jakieś 7km (na oko), poszliśmy na początku tundrą, a potem
moreną boczną lodowca Gusbreen (lodowiec kończy się na lądzie, ale potem wyżej ma wcale nie slabe cipulki tzn. czyt. szczeliny)
Podeszliśmy ile się da moreną, lodowiec boczny który mieliśmy z prawej wyglądał slabo i podejście bylo strome, a widok
ucinało nam na poziomie jakichś 200-250m (nieskie chmury), więc postanowilismy obejść Silesiafjellet i zaatakowac od południa.
Był to bardzo dobry pomysł, przecięliśmy boczną część Gusbreena, nie bylo tam cipeczek, i obchodząc górkę treafiła się jaskinia.
Staiwrdzilismy, że warto ją spenetrować - wyglądala obiecująco, podejście natomiast po sniegu było raczej sporo strome.
udało się wejść, przed samą jaskinią byla taka wąska cipka, którą musieliśmy obejść i kawałek (ze 3-5m) pionowo po sniegu
ale się udało, sama jaskinia (dolomity) bardzo ciekawa, ktoś już tam był, gdyż było założone stanowisko.
Pozwiedzaliśmy jaskinię, probiliśmy zdjęcia i filmiki i wyszliśmy. Postanowiliśmy na dół zjechac na dupach.
To był mój pomysl, więc zaatakowalem najpierw. Laska trochę się obawiał, ale powiedziałem mu, że grozi mu tylko
największe zagrożenie polarnika - czyli nalapanie sniegu w buty i pod spodnie.
Zjechałem, jazda była przednia i ostra, prtzelecialem cipulkę na wylot i dalej w dół po zboczu jakies 70 stopni nachylenie
niżej oczywiście mniejsze. Za mną pojechał, Krzychu, potem Laska, Zbychu. Wszyscy doświadczyli grozy sniegu w butach, spodniach itd.
Wszystko było filmowane, potem kolejny zjazd, a potem dalej. Wyszliśmy za Silesię, skręcilismy na wschód i w górę.
Gusbrenn tutaj juz był bardzo poorany, szlismy jego północnym skrajem, a potem prostu na Silesię. Podejście na początku
po śniegu, potem luźne kamienie (ochrzciliśmy to nasypem kolejowym i tak juz zostało). Po nasypie przyszła kolej na skałę gołą
na zmianę z mini nasypami, z przewagą skały, podjeście dosyć strome, ze 30-40 stopni. Za to szybko zyskiwaliśmy wysokość.
Na wysokości około 350 metrów może trochę wyżej (GPS) weszlismy w chmury, i tak dobrze bo zaczęły się podnośić, poprzednio
były niżej, a prognoza mówiła, że popołudniu się przejaśni. na tej wysokości były jednak juz chmury i jakieś 0 max +1 temperatura.
Doszliśmy do grani, dalej granią po mieszance skał i śniegu zmrozonegu, Silesia w totalnej mgle, temperatura lekko na minusie.
Zdjęcia, jakis popas w stylu kawalek czekolady, zupka z termosu i herbata, której połowa się wylała. Teraz w/g GPS-a na
Czebyszewa zostało 2,7 km w poziomie i 210m w pionie. Więc w drogę, Tomkowi obiecalismy, że wrócimy za 5 godzin, ale już widać
że się nie da, na szczęście z góry udało się z bazą na radiu UKF dogadać i przekazać by powiedzieli Tomkowi co i jak, my z nim
bezpośrednio gadac nie moglismy bo przesłaniala go góra. Droga na Czebyszewa byla ciekawa. Pierwszy kilometr to totalne mleko
wszędzie w każdą stronę biało, żadnego - dosłownie żadnego szczegółu, tylko GPS, cieżko bylo się zorientowac nawet czy idziemy
prosto czy lekko z górki, pod górę dawalo się wyczuć. Potem zobaczylismy grań, przekroczylismy jedną przełecz i juz prostu atak
na czebyszewa. Zaczęło coś tam wiać, ale i czasami jasniej bylo od góry, więc pojawiły się nadzieje na wyjście ponad chmurę.
ostatnie podejście jakiś 1 km to grań, z jednej strony przepaść, wialo jak złe, i stopniowo się przejasniało. Jakieś 300m od celu
zaczęliśmy wychodzić sporadycznie ponad chmurę, słońce wtedy świeciło bardzo fajnie i widoki nieziemskie, m.in. na Hornsundtind'a
Niestety Hornsundtind'a nie udało mi się zdobyć co najbardziej mnie boli, ale niestety kierownik wyprawy nie pozowlił i dyskusje
nie mialy sensu, bodaj ten czebyszew się udał co jest i tak fartem.
Na Czebyszewie miała byc budka z piwem, kebabami, i ukraińskie feministki machające radośnie cyckami na powitanie, niestety
nie udało nam się tego wszystkiego znaleźć, za to z dokładnością co do metra na GPSie wleźliśmy na szczyt. Przejaśniało się bardzo
ładnie parę razy, więc zdjęcia i filmiki tez powstały zacne. Zostało zejść, najprostsza droga w dół - przepaść i kocioł Negerbreen'a
Niby lodowiec "neger" czyli czarny lodowiec - brzmi ciekawie, czarnego lodowca nie widziałem, ale idąc grania jakieś 2-3km
nigdzie nie dało się zejść, jeden wielki kocioł i przepaść. poza tym zeszliśmy znowu w chmurę igówno bylo widać.
Przeszliśmy calą grań, potem skręt na zachód, dalej dość stromo w dółnasypem kolejowym mieszanym z tundrą i kwiatkami.
Ostatnie 200m jak nie więcej zjazd na dupie, zarejestrowany naturalnie na kamerze Edu-science. ZJazd był długi o ostry, prędkość
w pewnej chwili (przynajmniej moja) naprawdę konkretna, ale w ten sposób 100m w dół w minutę max. na dole juz czekał Tomek na nas.
W sumie zeszło się nam 7,5 godziny na ten cały wypad, więc trochę było. Potem na dół do konstantinowki do pontona, założenie
tych cholernych hellyhansenow, przepchnięcie pontonu ze 100m do morza (bo akurat prawie max odpływu był, a jak przypływaliśmy
to woda była wyżej). Po drodze odwiedziliśmy Oceanię, zabraliśmy jednego gościa do stacji, dwa pontony juz innych gości zabrały.
Szykuję się wieć w bazie spora imprezka, powrót ostatecznie byl około 19:30 cała akcja jakierś 10,5 godziny.
Poprzednia wersja głosila że by zdobyć Czebyszewa trzeba wypłynąc przed sniadaniem, szybko bez innych spraw dotrzeć, właźić tylko
na Czebyszewa, najprostszą drogą, schodzić i wracać - i okolo północy się powróci. No ale to opinia "doświadczonych polarników",
którzy juz zimowali wcześniej, na wszystkim się znają, a na Fugla nawet nie weszli (w tym zimowaniu, a Fugiel to najbliższa stacji
górka mająca 500m, bez żadnych lodowcow, w odległości 2km od bazy). No ale doświadczeni polarnicy wiedzą najlepiej, siedząc row w bazie.
Tym miłym akcentem kończę opowiadanie o Czebyszewie.
Pozdrawiam

Autor:  Baskecior [ 04.lip.2012 21:08:03 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Powyższe opowiadanie zrobiło na mnie wrażenie jak wspomnienia Nansena i Amundsena. Pięknie. :peace:
Rozumiem że wpadki orto/intrpunkcyjne to wypadkowa stresu/niedostępności klawiatury qwerty ? ;)
Pozdrawiam i powodzenia. :)

Autor:  Morgi [ 04.lip.2012 21:37:31 ]
Tytuł:  Re: Nowa praca - polarnik :)

Oj tam nie mam autokorekty, a wyslanie jednego postu trwa 1-3 minuty i się parokrotnie zawiesza - przepraszam bardzo za błędy. A wogóle to cały ten tekst przekleilem z GG i łamanie linii jest dopasowane do okna GG tego kogoś, komu to wysyłałem :P
PS: są też nowe zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1060960298 ... larStation
PS2: mamy teraz ekipe ze statku Oceania - 12+ osób, nie widzieli netu od paru tygodni więc ssą, i internet w związku z tym ssie - katorga cokolwiek zrobić.

Strona 17 z 18 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/