.: AUDI KLUB POLSKA :.

Nie ma samochodów, które się nie psują. Mi ciężko byłoby się przesiąść na inną markę, wcześniej jeżdziłem B3 ( nie licząc fiata uno, miałem kiedyś nawet wersję turbo 105KM, malucha, poloneza też w róznych wydaniach ) teraz mam A4. Ludzie się boją kosztów związanych z utrzymaniem Audi, a tak naprawdę jak trafisz na zadbany egzemplarz ( byleby nie był zgrzebany przez pseudo mechaników ) to będziesz miał zdecydowanie mniej kłopotów niż z innymi markami.

Owszem przelozenia sa krotkie ale to jest raczej zaleta a nie wada, bynajmniej jej nie muli, jak jedzie pod gore.
Moja poprzednia B-3, 1.8 S miala dlugie przelozenia i co z tego. Nic one nie dawaly, bo trzeba bylo ja ciagnac na 4-ce do setki a na 5- tce byle gorka i znowu redukcja
A tu, chcac ekonomicznie jechac, wrzucasz 5-tke przy 80 km/h i silnik jako tako ciagnie ta bude, bo ma te 2400 obr.
Ps. potrzymaj go na obrotach 4000 - 4500 obr/min to zobaczysz co to tzw. zjawiska falowe w kolektorach. No chyba ze ma gaz na mikserze to z zabawy nici. Ale za to kieszen nie boli pod dystrybutorem. Dla otrzezwienia proponuje Ci forum Forda lub Opla Nie dosc, ze tak samo sie tam auta psuja to jeszcze gnija na potege.
Mozesz jeszcze przy okazji zapytac w sklepie o cene czesci do BMW, czy Merca i porownac z cena tej samej czesci Audi.
Proponuje jeszcze, gdy spadnie snieg, przejechac sie tylnonapedowym Mercedesem lub BMW.
Z samochodem to jak z kobieta, poszukaj jej wad i zastanow sie, czy dasz rade z nimi zyc. A sprubuj zaniedbac, to zemsci sie w niespodziewanej chwili
Tak czy inaczej - zycze udanego zakupu !

"Sorry, ale sądziłem, że są to bardziej porządne autka, a niestety zaskakuje mnie ilość opisywanych niedomagań i usterek"
-tu są poprostu fanatycy tych samochodów którzy znają je na wylot lepiej niż mechanicy. Poza tym miałem okazję pojeździć citroenem z roku 1994 no i raczej bym nie polecał zakupu a audi -jak najbardziej
Listwy, migacze i inne rzeczy mogły ulec zmianie w trakcie użytkowania jak ktoś sobie potuningował albo miał stłuczkę.

Samochód nie był ani tuningowany ani przerabiany z innych powodów. Na 110% nie miał też stłuczek a tym bardziej dzwonów. Po prostu czysta seria. I wiele takich np. na allegro.

Co do Cytryny - też bym nie kupił, za żadne pieniądze. Mam jakiś uraz do francuskich samochodów. Jeżdżę służbowym Renault Kangoo 1.9 D i jest to totalna porażka. Wogóle w firmie jest sporo różnych renówek (głównie kangury i laguny) a także Peugeot 206 - też tragedia...

Tą C4 "prześwietliłem" już z dokładnością rentgena i wciąż nie jestem pewien czy się na nią zdecydować. Im bardziej się zagłębiam, tym więcej wątpliwości.
Niektóre się co prawda wyjaśniły, ale niektóre pozostały.
Z wyjaśnionych kwestii to jest np.:
1. "Wysoka" temperatura wody - byliśmy w warsztacie i wykonany został pomiar temperatury cieczy termometrem - wynik dobry: 90 C. Natomiast wskaźnik pokazuje 110 C i po pewnym czasie zaczyna mrygac lampka ostrzegawcza. Tak więc albo walnięty czujnik, albo wskaźnik, albo jeszcze coś. Co - nie wiem.
2. Sprawa kontrolek przy uruchamianiu - wszystko w porządku - niczego nie brakuje.
Ze spraw pozostałych do wyjaśnienia:
1. Sprawdzenie i ustawienie zbieżności - autko trochę ściąga na prawo. Koleś mówi, że wjechał w dziurę - pokazywał mi zresztą oponę, która była wtedy na kole - rzeczywiście wyskoczył guz.
Czy ustawienie zbieżności wyeliminuje ściąganie - nie wiem. Myslę, że trzebaby wymienić także opony na nowe i na nich ustawiać zbieżność, ponieważ te które są na aucie są już do kitu i to też może być ich winna, że auto trochę znosi. Czasem jest tak, że kupi się nowe opony i zdarza się że nie chcą ze sobą dobrze "współpracować" - dopiero zamiana kół miejscami przynosi efekt (miałem tak kiedyś w innym autku - kupiłem komplet nowych opon i mimo iż zbieżność była dobra i koła wyważone - auto zciągało. Dopiero jak zamieniłem koła tył/przód to wszystko wróciło do normy. Ale czy tu będzie podobnie - tródno powiedzieć).
Na pewo samochód nie miał stłuczki czy wypadku - oglądałem go wiele razy i od spodu także i wszystko jest OK. Wszystkie elementy oryginalne (z wytłoczonym logo), wszystkie też jednakowo stare, wszystko proste i nie maśladów gięcia, łamania, spawania itp. itd.
2. Czasem słychać dziwne "brzęczenie" jak puści się gaz w czasie jazdy. Efekt jest słyszalny na 2-gim i 3-cim biegu. "Brzęczenia" nie ma gdy przy puszczaniu gazu wciska się sprzęgło. Jak się nie wciśnie to COŚ brzęczy - chociaż też chyba nie zawsze. - Wie ktoś co to może być???

Z tego co pisałeś cena nie jest szczególnie okazyjna czyli że warto brać jeżeli rzeczywiście wszystko jest tak jak właściciel mówi a ponieważ masz wątpliwości to może trzeba wybrać się na kompleksową diagnostykę do jakiegoś warszatu. Właściciel może nie mieć czasu itd ale koledze który kipił niedawno A4 panowie w Grodzisku Maz prześwietlili samochód podobno bardzo rzetelnie i przynajmniej wiedział co kupuje. Serwis nazywa się WOCAR i robi różne marki.
Zbieżność to mechanicy chyba ustawiają tyle o ile... mnie przed ustawieniem ściągało na lewo, po ustawieniu ściągało już mniej ale w drugą stronę, po zmianie opon zimowe-letnie bez zmian. Bez trzymanki jeździć nie mogę

No właśnie, jeśli chodzi ocenę to kiszka...
Na pewno do wymiany są wszystkie opony - koszt około 900 PLN za jakieś średniej klasy.
Doliczyć trzeba pełne sprawdzenie zawiechy i ustawienie wszystkiego (zbieżność, kąty pochylenia) co daje kwotę około 200 PLN.
Do tego wymiana czujnika temperatury - pewnie z 60 PLN. I ciekawe czy przyniesie poprawę. Jak nie to pewnie trzeba będzie wymieniać także wskaźnik na desce - a to już pewnie poza ASO się nie dostanie (chyba że ze szrotu).
Olej jest nowy, pasek i napinacz też w miarę - 15tys km (zdejmowałem obudowę i oglądałem).

Tak więc "na dzieńdobry" trzeba przyszykować około 1500 PLN na poprawki...
Jakby koleś zszedł z ceny do 16 tysi lub jeszcze niżej to chyba bym się zdecydował na ten szrotowóz . Bo reszta jest na prawdę cacy.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni obejrzałem kilkadziesiąt różnych aut i w zasadzie to nic mi się nie podobało. Wszystkie (nawet stosunkowo młode roczniki - oglądałem niektóre auta z roczników 2000-2002) mają jakieś niedostatki. I do tego większość po stłuczkach - choć oczywiście w opisie napisane, że 100% bezwypadkowe .

Sam już nie wiem i zaczynam mieć już tego dość...

Inni to mają szczęście - ni z tego ni z owego trafia im się fajne autko, zbytnio nie wnikają, kupują i tyle. A tu człowiek się nachodzi, naogląda, wyda kupę kasy na sprawdzenie auta i tak się trafi padaka...
Ale może ci, którzy biorą "jak leci" potem tylko ściemniają, że wszystko jest OK. A w rzeczywistości nie wyłażą z warsztatów....?

a to dopiero początek

Niestety...
Każde autko to skarbonka.




Może przesiąść się na PKP, PKS i rower.......

Jeżeli nie zarabiasz na życie przy pomocy samochodu i nie masz rodziny 150km od domu to rzeczywiście PKSy i inne pociągi czy taksówki wychodzą taniej -to pewne!
Opony to są do wymiany prawie zawsze jak się kupuje samochód -tak myślę. Na początek kupisz dwie potem dorzucisz kolejne, jeden czujnik tragedii nie czyni a to że na koszcie zakupu się nie kończy to wszyscy wiemy...

Tak się akurat składa, że właśnie najbliższą rodzinę mam 150 km od domu...
Do moich rodziców - 145 km w jedną stronę, do rodziny żony - 145 km w drugą.... Tak się jakoś złożyło...

Hehe - temat na licealne zadanie matematyczne z prędkości i drogi

Margo - ja przy zakupie liczyłem sobie 2-3 tysiące lekko na zrobienie auta. Kupiłem swoje w naprawde świetnym stanie za niecałe 11tysi. Zrobiłem wszystko od razu, na ostatni guzik, włącznie z całym zawieszeniem i wyszło prawie 15. Ale już 20tysięcy zrobione i (odpukać ) nic

Ze swojego doswiadczenia Ci powiem, gdybys kupil pierwsze lepsze C-4 za np. 11 tys. to by cie ono wiecej kosztowalo, niz ten egzemplarz, ktorego opisujesz, bo z tego co widze to "wsiadac i jechac". Cokolwiek kupisz to te 1500 PLN wkladasz na dzien dobry, bo w kazdym bedzie do roboty pasek rozrzadu, plyny do wymiany, zimowki do kupienia itp., itd.
Jak juz pisalem, mnie auto ( jak w podpisie ) kosztowalo 18 tys, mimo tego nie uwazam, ze przeplacilem. Dobre samochody trzymaja cene a okazje sa dla frajerow.
Ps. Kilka lat temu kupilem sobie tanio ladnego Merca. Po roku walki z padalcem sprzedalem go, bo juz nie moglem na niego patrzec. Zrobilem nim moze z 5000 km a bylem na nim w plecy z 5000 PLN

A czy ten model można podpiąć pod kompa? Czy ma on jakiś system samodiagnozowania? Ma przecież komputr sterujący wtryskiem więc coś chyba powinno być.
W oplu np. oraz w autach na bazie opla np. daewoo można zrobić test kompa zwierając ospowiednie styki w gnieździe diagnostycznym - wtedy kontrolka silnika wyświetla kody migawkowe błędów ECU.
Czy w C4 też jest coś takiego? Skoro nie ma kontrolki wtrysku - to chyba nie?
Co to jest ten "VAG", o którym wszyscy piszecie? - Czy to właśnie jest taki rodzaj testera?

nie wiem jak słabsze silniki ale V6 i 2.2t maja gniazdo diagnostyczne a
vag to własnie taki tester

VAG -Volkswagen Audi Gescheftmachineoprogramowaniren czy jakoś tak...
Opony to kupujesz albo używki albo nalewki w zależności od tego czego się bardziej boisz a co bardziej lubisz i jest 500 zł za komplet. Natomiast kolejne 500 i tak pójdzie na parę rzeczy które trzeba zrobić zawsze. Aczkolwiek ja z wymianą paska rozrządu zwlekałem rok i 8 miesięcy