.: AUDI KLUB POLSKA :.

Chyba nadszedł czas na założenie własnego tematu, jak koledzy sugerowali wcześniej. Adelka wróciła z różnych warsztatów po których ostatnio się tułała. Teraz będzie powoli przywracana do stanu świetności, więc warto ten proces dokumentować.

Taka była prosto po zakupie:




Teraz jest taka:




Co prawda zmiana wizualna polega tylko jak na razie na zmianie kół na 16" z alufelgami, i to też nie takimi o jakie mi tak naprawdę chodziło, ale jest lepiej. Po drodze naprawiona skrzynia, wymienione wszystkie płyny, wymieniona pompa wspomagania, niektóre przewody, przeguby, takie tam pierdoły na bieżąco.
Co najważniejsze, w toku poważnej naprawy jaką była naprawa skrzyni, wyszło że warto mieć dawcę. I jest - wyszukany, wyczekany i wynegocjowany dawca - ten sam model, wszystko to samo, i nawet stan całkiem całkiem, bo dawca przyjechał o własnych siłach.

Mam sentyment do tego nadwozia. Będę z pewnością obserwował wątek. Życzę wytrwałości i radości z posiadania kultowej bryki:)

Auto już teraz jest piekne. Czekam na fotorelację z dalszych prac. Dbaj o nią, bo juz mało takich C3 widac na drogach. Musimy się kiedyś spotkać.

A ja wiem, gdzie będzie 5000CS na sprzedaż

To może kilka osób byłoby chętnych na zrzutę i zakupienie takiego auta na części? oczywiście jeśli samochód na części mozna rozebrać (czyt. Jeśli nie jest to jakiś rodzynek:))

Ja kupię, w całości i nie do rozbiórki.

Wiecie co panowie, myślę że gdybyście wzięli swoich żon lub dziewczyn balsamy do ciała żeby nasmarować uszczelki w drzwiach żeby nie przymarzały to mielibyście niezłą jazdę przez tydzień. Ja właśnie zrobiłam to z własnej woli. (Nie miałam nic innego i to była pierwsza myśl, żeby balsamikiem)

Nie pisz proszę posta pod postem.
Co do autka, to te nowe felgi mi nie grają z tym nadwoziem, ale generalnie wygląda zacnie.
ps. uszczelki już lepiej wazelinką, bo balsam nawilża

Ja też chętnie się zrzucę na jakiegoś dawcę. Samodzialny zakup jakoś mi nie leży. Nie wiedziałbym co zrobić z resztą i szkoda by mi było psuć auto.
Nie mamy jak na razie takich siarczystych mrozów. Balsamem wolałbym żonę posmarować

Jutro zakupię normalną wazelinkę, bo mi tam drzwi przymarzają i nie chcę się siłować z klamkami żeby nie urwać. Nie wiem co gorsze, brak balsamu czy połamana klamka

Silikon w sprayu jest lepszy

A dla nas nie ma zimy. Prace trwają dalej, Adelka znowu na warsztacie.




Przy okazji. Znalazłam wreszcie bardzo dobry warsztat. Wiedza właściciela na temat audi a nawet tego modelu przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Do tego czysto, profesjonalny sprzęt. Od teraz Adelka tylko tam będzie się naprawiać. Co prawda to Warszawa, trochę mi daleko, ale warto.

Fajnie, ze Twoje audi Sie naprawia, ale napisz co dokładnie robisz, co jej dolega itp.

No cóż, na razie dolega jej wszystko. Zaczęło się od piszczących pasków. Najpierw naciągnęłam sama i znowu zaczęły piszczeć, potem oddałam do warsztatu bo stwierdziłam, że widocznie jednak nie umiem, po warsztacie piszczały jeszcze gorzej. Jak się okazało miałam zły alternator, pasek był lekko pod kątem (tak mi się wydawało jak sama naciągałam ale że potem warsztat nic nie powiedział to stwierdziłam ze nie znam się). Alternator był podobno od diesla, niby jest bardzo podobny, jednak koła na których chodzi pasek mają inne wyżłobienia, i efekt jest taki, że nie wszystko gra i pasek piszczy a nawet się tnie.
Teraz jest naprawiana elektryka, bo zwarcia były wszędzie, chociaż głównie w kolumnie kierowniczej, tzn. światła tylko postojowe, długie tylko jak się trzymało włącznik ręką, drogowych brak, do tego zwarcie jak się naciskało hamulec, przy tym wszystkim również i radio dostawało świra, a od czasu do czasu to nawet dym spod kierownicy się pojawił. Wiem, ze światła już działają, ogrzewanie przy okazji też jest naprawione. Do naprawy patyków-przełączników tych od świateł został wykorzystany dawca, tzn zostały wyjęte i przekręcone do Adelki.
Do tego dowiedziałam się paru innych ciekawych rzeczy na temat samochodu, więc plan napraw się wydłuża. Na pewno nie mam chłodnicy oleju, klimatyzacja jest coś rzeźbiona, dzisiaj została wykręcona sprężarka, bo i tak latała po podwoziu tak że mogłabym ją zgubić na większej dziurze, dużo nieszczelności na gumowych przewodach, bo się obejmy powżynały. Zobaczyłam przy okazji, ze po naprawie skrzyni u tych mistrzów co tak narzekałam olej ze skrzyni ucieka wszędzie, całe podwozie jest w czerwonym oleju. Muszę tam znowu jechać, tym razem w ramach gwarancji. Oj jest co robić.

Co do alternatora to oświeciło mnie jak "Housa" muszę zbadać dokładnie talerzyk bo delikatnie piszczy

Co do wycieku w skrzyni to może być pierdoła...np uszczelniacz przy wewnętrznym przegubie...wycierają się i olej ucieka...

Co do wymiany opasek to sama przyjemność taka robota

Facet nie pomaga przy aucie? Ja bym był happy gdyby moja kobieta przesiadła się z Nowej Toyoty do starego 5000

Zaczynam się wprawiać. Dzisiaj na polecenie pana mechanika wykręciłam z dawcy własnoręcznie przewody dolotowe i silniczek krokowy. Może do lata już będę sama naprawiać

Jeźdząc tymi autami na codzień jest to zdecydowanie przydatne

Adelka wróciła do domu. Silnik wyczyszczony, uszczelniony, wszystko w silniku nawet dla niezbyt wprawnego oka wreszcie na swoim miejscu. Wcześniej widziałam, że mam jakiś taki ogólny bałagan pod maską. Dalszy plan napraw uzgodniony. Samochód prawie lata. Jestem zadowolona tak bardzo, że musiałam sobie pojeździć po mieście dla frajdy.

Uwaga, robię quiz.
Dlaczego skrzynia huczy jednostajnym odgłosem, najczęściej po rozgrzaniu się samochodu? Nie jest to chrobotanie jakby zęby w dyferencjale źle chodziły, tylko jednostajny odgłos. Skrzynia jest po "naprawie", olej i filtry wymienione, oleju dużo, nawet za dużo.
Nie są to luźne łożyska na dyferencjale, bo to było sprawdzone pierwsze jako najczęściej pojawiająca się usterka w tym samochodzie. Pan z warsztatu nie wie, stąd ten quiz.

Nadal jesteś zadowolona z mechanika, gdzie go można szukać w Warszawie? Jakie ceny?

Co do automatu, to chyba musisz się wybrać do "warsztatu", który to naprawiał i napisz dla potomności kto to robił