Rafał Starkowski RS Auto Warszawa
Omijać szerokim łukiem. Krętacz i złodziej. Naprawa Audi Q7 4.2 tdi, która powinna trwać maksymalnie 2 dni, przedłużyła się do 3 miesięcy. Wszystko przez złośliwość Rafała, brak umiejętności w zdiagnozowaniu usterki i niewiedzy nt. silników – w tym przypadku - V8 tdi. Rafał być może jest dobrym wymieniaczem, ale nie mechanikiem. Dlaczego? Wyjaśniam poniżej.
Do Rafała trafiłem z polecenia, więc wydawało się, że podejdzie do tematu z głową i rozsądkiem. Byłem umówimy na wymianę rozrusznika, ale dzień wcześniej nagle zaczęło ubywać płynu chłodniczego, w bardzo dużych ilościach – ok litr na 30 sekund pracy silnika – nie ważne czy silnik był ciepły czy zimny. Na zgaszonym silniku – nic nie ubywało. Jak to Rafał stwierdził – zasysał płyn. Samochód nie dymił, normalnie pracował, cały płyn przedostawał się do oleju. Diagnostykę i opinię Rafał oparł na teście uszczelki pod głowicą. Powiedział, że to uszczelka pod głowicą lub sama głowica i trzeba rozebrać silnik, a najlepiej kupić drugi na podmianę – tja 15 tys pln. Poprosiłem o wycenę, dostałem na 7 tys z częściami. Powiedziałem ok, ale zanim to zrobisz ustal wszystkie miejsca w których płyn może mieć styczność z olejem – tj chłodnica oleju, pompa wody. Wszystkie telefony i wizyty odbierał z fochem i pretensjami, że przeszkadzam mu w pracy. Wydawało by się, że to prosty temat dla znawcy Audi i tych silników – przynajmniej tak się chwalił.
Upierał się, że takie ilości płynu mogą ubywać tylko przy uszkodzonej uszczelce lub głowicy. Po wielu dyskusjach i z wielkim bólem d..., zdjął chłodnicę oleju, okazała się być szczelna. Zaczęła się u niego frustracja. Naciskałem, aby zdemontował pompę wody, mówił „nie ma takiej możliwości, aby to była pompa”. Pracę wydłużały się z dnia na dzień, zawsze było coś ważniejszego. Mam wrażenie, że im bardziej cisnąłem, tym mocniej robił na złość i odkładał to na „później”.
Rozebrał silnik. Po diagnostyce głowic w Auto Szlifie okazało się, że wszystko jest szczelne i nie ma śladów pęknięć i uszkodzeń. W tym momencie rozłożył ręce i powiedział, że nie jest w stanie wskazać usterki, najprawdopodobniej pęknięty jest blok silnika i powinienem kupić nowy silnik.
Prosiłem, żeby wskazał konkretne miejsce pęknięcia bloku, nie był w stanie. Znowu frustracja, że dopytuje i chcę, aby wskazał konkretną usterkę – oznajmił, że nie będzie bawił się w detektywa i trzeba kupić nowy silnik. Samochód stał u Rafała już 1,5 miesiąca. Następnego dnia, po przejrzeniu kilku forów i schematu budowy silnika, pojawiłem się w warsztacie i samemu wykręciłem pompę wody. Jak łatwo się domyślić to właśnie jej uszkodzenie odpowiadało za ubytki płynu chłodzącego. Zero refleksji u Rafała i zabrakło typowego „o k…”, po prostu stał i patrzył.
W momencie rozkręcania przeraził mnie syf jaki był na silniku, ulep oleju, płyny i pyłów. Nawet nie pomyślał, żeby przed zdjęciem głowić przedmuchać lub umyć karcherem silnik. To nie jest science fiction, tylko zwykła schludność, czystość pracy.
W międzyczasie musiałem jeździć z drugiego końca warszawy po głowice, zawozić, odbierać je itd – Rafał nie miał czasu ani kasy – ok 700 pln. Musiałem zakupić wszystkie części do silnika – ponad 2,5 tys.
Kolejne 1.5 miesiąca trwało skręcanie i odpalanie silnika. Cały czas słyszałem „za tydzień” „już jutro” „kolega musi mi pomóc” „mam reklamacje od klienta”. Prosiłem, żeby przed oddaniem pojeździł nim kilka dni, bo nie mam czasu na kolejne wizyty z reklamacją. Usłyszałem „nie jeżdżę samochodami klientów”. Samochód odebrałem w piątek wieczorem, oczywiście z usterkami. Od razu po ruszeniu pojawiły się błędy zawieszenia pneumatycznego. Reakcja Rafała: „zawieszenie musi się ustawić”. Po dwóch dniach rozszczelnił się amortyzator i musiałem go wymienić. Pojawiły się wycieki płynu wspomagania (przycięta i niewłaściwa uszczelka), płynu chłodniczego (rozerwany przewód chłodnicy przy chłodnicy egr), brakuje śruby od chłodnicy egr, przedmuchy w układzie wydechowym spowodowane złym montażem, wyciek spod kolektora dolotowego. Pierwsze co zrobiłem po odebraniu samochodu, umyłem silnik!
Najgorsze jest to, że nie są to drogie usterki, jednak Rafał ma to w d.. Przy każdej wizycie znajduje wytłumaczenie, jokoby to nie było spowodowane jego pracą. Kwota za demontaż silnika i głowic została ustalona na 7 tys - robocizna, części, dodatkowo ewentualny zakup nowej głowicy. Oczywiście powiedziałem, że nie zapłacę takiej kwoty, bo źle zdiagnozował usterkę i to jego brak wiedzy spowodował taki nakład pracy i czasu. Nie było konieczności nawet wyjmowania silnika z budy, gdyby posłuchał tego co do niego mówię.
Oczywiście, po wykonaniu przelewu na ustaloną kwotę poprosiłem o fvat, dostałem informację, że była to kwota netto i muszę dopłacić mu vat.. Omijać szerokim łukiem.
Edit:
Dodatkowo okazało się, że uszkodził kolektor ssący, zapomniał użyć kilku śrub. Tak wygląda kolektor po jego czyszczeniu. Dzisiaj okazało się rownież, że oprócz bycia "typowym wymieniaczem" podmienił akumulator. Cymbał, wsadził starą vartę z napisaem "Rafał A6"
https://zapodaj.net/7117cf0f2b4e9.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/7b92ccd2c2348.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/b2a7283e85e03.jpg.htmlhttps://www.youtube.com/watch?v=doaz41-qbgU