Dzisiaj na ulicy Karkonoskiej prawie przed moją maską przejechał przez 5 czy sześć naprzemiennych pasów ruchu (zmuszając auta z obu kierunków do ostrego hamowania) debil rowerzysta - pod kątem prostym. Na wysokości wlotu na autostradę. Tam się często tacy debile kręcą. Raz mi jeden dorgę zajechał, jak na autostradę wjeżdżałem.
Godzina prawie siedemnasta, szarówka.
K*wa co za głupi *uj.
Tak się z żoną potem zastanawialiśmy czy on ma jakikolwiek mózg.
Generalnie panowie, tragedia. Po Wrocławiu tyle tej swołoczy jeździ jak chce, a drogówka nic. Oczywiście nie jeżdżą po ścieżkach. Czerwone to dla nich abstrakcja.
Legnicka, Lotnicza, jazda miedzy autami na dwu/trzypasmówce, mimo że obok na chodniku jest ścieżka rowerowa. Codziennie tam jednego dwóch patafianów widzę. W pysk dać nie można bo ktoś nagra i będzie smród. Dobra by była na takich akcja jak karny kłaczek, tylko nie naklejka na szybę, a brudny rumuna do pyska.
Dzisiaj na czerwonym staje na placu Jana Pawła (3 pasmówka) a środkowym pasem wali rowerzysta i na czerwonym na zapałki przeda autami wjeżdżającymi na zielonym przejeżdża skrzyżowanie.
Wczoraj przed maskę na dominikańskim wjechał mi z chodnika rowerzysta jedzący bułkę czy kanapkę - nie trzymał w ogóle kierownicy.
Nie mam więcej słów.
mały v8 napisał(a):
Trzeba było się uczyć...najlepiej na ginekologa , byś sobie teraz siedział w ciepełku i w cipce grzebał

Poprawiłeś mi humor.