.: AUDI KLUB POLSKA :.

Bo nie miałeś siedzenia, dlatego gleba To tak samo jakbyś w rowerze ściągnął siedzenie i zostawił tylko rurkę... daleko nie zajedziesz

Mordeeeeercy

Sam w lesie takie cyrki wyczyniasz ?? - niebezpiecznie

O tym samym pomyślałem.

Ja też.
Tłumaczę się: telefon włączony, z zasięgiem i możliwością podania koordynatów GPS, grzybiarzy w lesie więcej niż grzybów, 10 km od domu. Nie widzę przeszkód (jak ten ślepy koń na Wielkiej Pardubickiej)
Brak towarzystwa to własnie główny hamulec dla mnie - gdyby było z kim hulałbym po lesie częściej. Ale większość reaguje tak jak zwykły

Ja nie tyle z własnego doświadczenia, bo tym jego szatanem jechałem raz, i to po szutrowej drodze - ale koleżka użytkował WR400, do momentu, aż pojechał sam do lasu (wszystko profi - but, żółw, kachol itd), umówiony z nim kompan nie dojechał, a że ten już się wyszykował, WR'kę odpalił (kto kopał to, to wie o co biega), więc postanowił, że zrobi kółeczko jak zwykle tyle że spokojnie i wróci - to był ostatni wypad na moto po lesie - skończyło się dobrze (dwa pęknięte żebra, jakieś problemy z łąkotką) - WR'ka do ludzi - gdzieś na jakimś korzeniu na winklu pojechało bokiem, potem było już za późno - kocha złapała i mówi, ze leciał dość długo - 5 cyfr na telefonie zdążył wybrać

Tyle że w opisanej przez ciebie sytuacji kolega z tyłu/ z przodu niewiele by pomógł. Wchodzimy w temat samego ryzyka przy takiej zabawie - ale ryzyko jest wszędzie, praktycznie przy każdym hobby. Ja wyglebiłem już kilka razy, ale przy tego typu wycieczkach prędkości są żadne a podłoże w większości miękkie. grunt to uciec kończynami spod moto - i tego uczy każda wywrotka. Przy boxerze mam o tyle łatwiej że glebiąc moto nie przyciśnie mi nogi nawet jak ta zostanie na podnóżku - bo opiera się na cylindrze.

Tu nie chodzi o pomoc w uniknięciu nauki latania - ale pomoc po lądowaniu - w jego przypadku - palnął w drzewo - stracisz przytomność, i wilki Cię zjedzą , a tak jak jest ktoś drugi - wiesz.....

Tu 100% racji - wszystkiego nie przewidzisz, pewnie że bezpieczniej i ciekawiej z kolegą/ ekipą. Póki co - jest jak jest - idę montować odstraszacz na wilki przy motku

Na wilki nie ma, ale podobno montaż 3 szt takich na komary się sprawdza

a jak tam buty- sprawują się?

Ano, są super, chociaż wyciągając afrikę z "kałuży" nabrałem wody górą. No i już skrzypią niemiłosiernie Ale są jak stworzone na moją nogę, nic mi nie przeszkadza, nawet do zmian biegów już się przyzwyczaiłem.

Aj tam aj tam. Oczywiście reaguję tak z dużą dozą humoru. Wiadomo że każdy motocykl ma swoje przeznaczenie. Mój na przykład do lansu inny do "taplania" w błocie a jeszcze inny do jazdy na torze. Ale mniej byłbym wrażliwy gdybym widział utopionego KTM-a czy jakieś inne typowo crossowe enduro. Ale BM-ka w takim wydaniu jeszcze taka ładna to już serce się kroi. Ale najważniejsze żeby właściciel był zadowolony z użytkowania.

Dziś 150km zrobione po Kaszubach- akumulatory podładowane .
Ps. dobrze mieć grzane manetki.

Piękne widoki. Krajobraz i maszyna. Maciek nie mów że ci łapki marzną.

Jak słusznie Artur zauważył: " Ci co nie mieli to nie potrzebują, ci co mają już nigdy nie będą mieli sprzętu bez nich"
Super widoki. Jutro wybieram się na Górę Żar więc może też będzie można nacieszyć oko

Nieeee po prostu na chwię włączyłem sprawdzić czy działają
Co do widoków to już "ostatki" są miejsca gdzie liście wywiało

Koło której godziny planujesz być na żarze? może też ruszę moto....

Pewnie wyjadę z Krk jak się już trochę cieplej zrobi, czyli w okolicach południa

Cześć,

Dawno nie zaglądałem na farom a tu proszę nowa ekipa się ujawniła
Śmigam na XVS1300
W niedziele pogoda była wzorowa + 18 nawinąłem wokoło komina jakieś 60km

Pozdr