Nie zrozumieliśmy się. Pisząc o większości miałem na myśli to, że nic z tym nie zrobią, ta większość właśnie (no bo to w sumie większość jest niezadowolona z obecnej sytuacji, choć myślę, że w niej część i z tych 40%, beton betonem, ale część ludzi na pewno w między czasie zmieniła swe zdanie (nie widzą problemu dopóki nie dotyczy ich osobiście)). Przez tą mniejszość (te 40%) jest jak jest. Trochę słabo z tą demokracją, z reszta jak każdy ustrój i ten jest niedoskonały. Żadne wybory (a na pewno te najbliższe) nic tu nie zmienią, nikt nigdy nie został rozliczony i nie zostanie (nie odpowiedzą swoim majątkiem, wolnością, czy życiem, a w razie większych problemów uciekną choćby do Izraela), ja już naprawdę nie wiem co by musiało się stać by upadł ten teatr dla gojów i ludzie przejrzeli na oczy, nawet "sławetna" impreza u Mazurka nie otworzyła ludziom oczu. Patrząc na to co się tutaj dziej, nie ma nadziei, ludzie postrzegali młodsze pokolenie jako taką, ale z racji totalnej idiokracji srogo się zawiodą. "Garstka" ludzi rządzi tym krajem, trochę większa garstka światem. Ten problem nie dotyczy tylko Polski.