Passat 1,9TDI 130KM 2001. Klima przestała chłodzić. Bez żadnych odgłosów, dziwnych objawów, falowania obrotów itd, po prostu z minuty na minutę chłodzenie słabło aż ustało.
Pojechałem do warsztatu Klima-Car koło Piaseczna a tam facet nawet nie dał popatrzeć tylko mnie wyprosił bo tu gazy techniczne, niebezpiecznie i w ogóle. Pogrzebał 15 minut, wyjął spod maski coś gabarytów długopisu i pokazuje że opiłki, kompresor zatarty, do wymiany tenże kompresor, osuszacz, skraplacz, zawór rozprężny plus płukanie układu -cena 2000 do 3800.
Opcja oszczędnościowa: dolanie uszlachetniacza z nabiciem 400zł, w 70% przypadków przywraca pełną sprawność układu. Dziwnie mi to wygląda. Przede wszystkim trochę mnię zaskoczył i nie zadałem paru pytań, po pierwsze skąd takie uszkodzenie. Po drugie, skoro wszystko walnięte i zasyfione to jak niby ten uszlachetniacz ma pomóc.
Za "ekspertyzę" zapłaciłem 50zł.
Próbowałem odczytać błedy z klimatronika - obieg zamk+econ potem włączenie zapłonu -pojawia się po lewej 318 po prawej 00, przełączanie klawiszami od temperatury daje tyle że jak wcisnę + to pojawia się 000 i 00 i tyle.
Pomóżcie - jak odczytać błędy? co robię nie tak?
Pomóżcie znaleźć dobry warsztat gdzie sprawdzą wszystko jak należy i wymienią tylko to co trzeba. Sam to nawet nie wiem gdzie jest sprężarka pod maską

a etka mi dziś nie działa.