Witam Kolegów. Coś b. dziwnego przydarzyło mi się wczoraj rano, (jeśli ma to znaczenie była ostra mgła w nocy). Rano odpaliłem niunię, wszystkie możliwe szybki miały rosę i nic nie było widać. Było jakieś + 5 st. C. Z lenistwa czasami nie wycieram szybek bocznych tylko po prostu je opuszczam i podnoszę i są czyste, bez wody. Ale tym razem nie podniosły mi się obydwie szyby tylne. Tzn. podniosły do jakiejś 2/3 wysokości i znowu opadły. Wysiadłem i sprawdziłem, co się stało. Podczas podnoszenia do połowy idzie prawidłowo, a dalej zwalnia i zaczyna się jakiś opór, szyby zachowują się tak, jak by było coś nie tak z prowadnicami. Lekko odchodzi od ramy, nie idzie wg prowadnic? No i mechanizm czując opór automatycznie cofa je z powrotem. Aby je zamknąć do końca muszę trzymając przycisk pomagać iść szybie prosto wzdłuż ramy. Rozumiem, że wygląda to tak, jak by prowadnica się sypnęła lub coś koło tego, ale obydwie na raz w tym samym czasie i w tej samej sytuacji? Zalało mnie, tym bardziej, że spać po nocach nie mogę (2.5 TDI + multi - no comments, please). Żona sugeruje, że to coś z elektryką (czasami wierzę w żonę), tym bardziej, że już jakieś dziwne, (ale mało znaczące dot. oświetlenia kabiny, lub podświetlania pokrętła świateł) sprawy z elektryką się działy i samo przeszło.Proszę o pomoc. Paw
_________________ A6 2.5 TDI SE AYM 2002 FSC
Po adrenaline wskocz tutaj:
http://pl.youtube.com/watch?v=sKq6HmEM79Q
|