.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam ponownie. Przydarzyło mi się parę razy coś dziwnego. A dokładnie - dwa razy w życiu parkowałem na ul. Marszałkowskiej od strony domów towarowych - wprost przed sklepami. Za każdym z tych razy miałem problem z otworzeniem swojego auta. Gdy wracałem z powrotem, pilot nie działał, naciskanie guziczka nie dawało nic. Po chwili wciskania przycisku i lekkiego podkur------ otwierałem auto kluczykiem, od czego oczywiście zaczynało wyć, ale nawet wtedy (użycie pilota z bliska) alarm się nie rozbrajał. Później jakimś cudem udawało się go wyłączyć.

Poza tym NIGDZIE oraz NIGDY mi się coś takiego nie zdarzało i nie zdarza.

Co to może być?

Jasna sprawa... Patyk, Palac Kultury i Nauki kochany. Jest tam zainstalowane tyle mocy w antenach,ze zakluca nasze fale w pilotach. Wszyscy mamy ten sam problem i zaloze sie ,ze dopadnie Cie on z kazdej strony Patyka. Nowe baterie w pilocie pomagaja z bliska otworzyc, jezeli sa starsze mozna zapomniec. Pzdr.

to samo mialem kiedys z poldkiem pod centralnym... w audi juz mialem
inny alarm i zero problemów

W Szczecinie ulica Piastów koło poczty jest tak samo nawet jak już siedze w aucie to nie moge wyłączyć alarmu.

a państwowa inspekcja radiowa ma to w dupie dlatego żę jest państwowa .
wolą ścigać właścicieli cb-radyjek .jak długo jeszcze będziemyżyć w tym popird ......nym kraju

u mnie pilocik nie współgra z antenami do telefonow komorkowych jak jest jakas w poblizu to pajlot musze do szyby przykladac, zeby załapał troche to denerwujące.

podobnie jest na lotnisku w wawie też nie zawsze pilot chce zaskoczyć a jak zaparkujesz pod samym pałacem z drugiej strony od Emilii Plater to tylko kluczyk

Dokładnie, ja przyciskam pilot tuż przy szybie po całej jej długości po to, żeby znaleźć punkt w którym on zadziała. Także wszysko jest git i nie mapowodów do zmartwień