Ja opowiem tylko o jednym moim audiku(za duzo ich miałem)
i to o tym najlepszym jakiego miałem do tej pory(C4 2.5tdi 91r)
Zrobiłem nim przez 4 lata 270tkm i ciagnołem go na lince 3 razy
1 to wina paliwa jakiego zatankowałem(tankowałem na byłym CPN)
teraz to orlen ujechałem z CPN-u 5km i zdechł.Policja mnie na lince
holowała do najbliszego warsztatu,okazało sie że w paliwie była woda
2 to zarznołem z mojej winy turbine.Zachciało mi się sprawdzac ile poleci
i tak wycisnołem z niego 230 km/h i mi sie to spodobało i tak jechałem ok 130km i jak się zatrzymałem to zgasiłem silnik jak już odpaliłem to ujechałem
moze z 20km i szoku doznałem
3 to było przed sprzedażą nie chciałem już zmieniac paska rorządu(bo co sie będę w koszt w bijał jak idzie do zyda) i to mnie Pan Bóg pokarał bo to mi własnie on mi pękł

Powiem tak już nie opłacało mi sie go remontowac to kupiłem drugi,a stary rozebrałem i jak zobaczył mój mechanior silnik to nie wieżył że auto miało przejechane 480tkm powiedział że takiego jeszcze nie widział(ponoc w bdb stanie)
Dodam tylko ze ostatnio uzytkowałem A6 2.5tdi 98r przez 15misięcy(zrobiłem nia 50tkm) to jeżdziło mi się nie powiem zajebiscie,ale tyle co kasy w niego wpompowałem to już nigdy takiej nie kupie jestem wyleczony(przez okres 15 miesiecy 4 turbiny wymieniłem to jest kropla w morzu w porównaniu co jeszcze w niej naprawiałem)najgorszy mój audik jakiego miałem do tej pory
Smutne,ale prawdziwe