Ci ktoryrzy byli na zlocie może zauważyli akcję z przypaloną A4 po slalomie. Pomocna dłoń odłączyła wówczas akumulator, autko postało z 15 min nieruszane i następnie odpaliło bez problemu. Wówczas sądziłem, że wszystko jest w porządku i to byłjedynie taki mały wybryk autka. Niestety myliłem się...
Następnego dnia wracając do Olsztyna miałem już pierwsze objawy niesprawności autka. Zaniepokoiło mnie to, iż po wyłączeniu świateł miałem podświetlenie deski rozdzielczej, oraz tabl rej i kontrolkę zapaloych postojówek. Po wyłączeniu silnika całe szczęście wszystko gasło. Ale ten"bajeczny" stan trwał tylko kilka dni. Później zauważyłem z okna, że kluczyki mam przy sobie, autko nie pracuje, a podświetlenie tablicy jest!
Wtedy już nie było wyboru. Warsztat elektryczny... Po 48 godzinach wykryli, iż zwarcie zrobił kabel, który został zostawiony luźno przez olsztyńskich monterow sprzętu audio!!! Niezaizolowany tak się majtał, aż dopiął swego.
Ok. Robota zrobiona, wywalone 350 zl. Pojeździłem 12 godzin, przychodzę po nocy, a tu brak jakiegokolwiek prądu... PAdł akumulator... Jeszcze wtedy pomyślałem, że to zbieg okoliczności i należy jedynie wymienić baterię. Niestety nie... Po wymianie bateryjki nowa siadła po takim samym czasie co stara. Okazało się, że jest pobór prądu 3Ampery, mimo dezaktywowania wszystkich funkcji w aucie!!!
Pojechałem na naprawę gwarancyjną, kolejne 24 godziny roboty i przyczyna, która mmnie osobiście bardzo zaskoczyła!!! A mianowicie pobór prądu był dokonywany przez firmową INSTALACJĘ TELEFONICZNĄ!!!, której się nawet nie spodziewałem w swoim autku. Elektryk poradził sobie z tym problemem.
Ale powstał nowy. W zamian zafundował mi niedziałającą zapalniczkę, oraz brak audio hehe.
W końcu po tygodniach mam sprawne autko, w ktorym nareszcie wszystko jest tak jak należy. I takie są efekty palenia instalacjina zlotach
Pozdrawiam:)[/b]