.: AUDI KLUB POLSKA :.

Na instalce (Sekwencja Lando Renzo Omegas) zrobione ok 200 tyś kilometrów, z czego ok.90000 za mojej kadencji.
Do dzisiejszego dnia praca bez zarzutu. Miałem rezerwę gazu, podjechałem na orlen, zalałem, zrobiłem parę kilometrów po mieście zagasiłem. Po godzinie od zgaszenia, zapaleniu przy nagrzanym silniku instalka tak jak zwykle przełącza sie na gaz, ale silnik momentalnie gaśnie, ew. rzutem na deski przełącza się na benzynę. Świeci się pełen zbiornik gazu. Pojeździłem z 20 kilometrów, reduktor od gazu gorący, ale dalej to samo.
Na co stawiacie?
filtr gazu czy reduktor. Wtryski raczej wykluczam bo chyba nie padły wszystkie naraz.
Ewentualnie jaki soft i jaki kabelek bym potrzebował, żeby zdiagnozować usterkę.
Filtr zmieniałem coś ok. 30 tyś.km temu, albo lepiej. Reduktor od nowości nie ruszany. Do gazowników nie chce mi się jechać do 2,3 dni czekania w kolejce.


eidt:
chyba, że na orlenie jakiś syf zatankowałem, ale tego nawet nie ma jak sprawdzić.

ja bym zaczął od wymiany filtrów bo koszt niewielki a mogło tak być ze syfu jakiegoś ze zbiornika zaciągnęło jak na rezerwie jeździłeś

na rezerwie to codziennie jeżdże inaczej to bym musiał dwa razy dziennie tankować.

najprawdopodobniej dziadowskie lpg ,raz jak tankowałem nie mogłem bujnąć auta więcej jak 50km/h bo przełączało się na pb

Odpaliłem przed chwilą auto. Jadę przełączyło na gaz, 2 kilometry jadę spokojnie tak jak inni - jest OK. Dałem raz w palnik i znowu to samo. Gaszenie i opdalanie nie pomaga (przełącza momentalnie na benz). Jeżeli to kiepski gaz to mam go w atmosferę wypuścić? Nie mam koncepcji nie będe przecież 150 kilometrów robił 50 km/h tym bardziej że jadę w weekend w traskę.
Sprawdzę jutro fitr - może to duet kiepski gaz + zapchany fitr.
Osobiście mi to wygląda na dużą zawartość wody w gazie która mi w filtrze mimo rozgrzanego reduktora zamarza. Tym bardziej że dzisiaj nocowałem we Wro i auto robiło krótkie odcinki (max 15 kilomterów jednorazowo)
Ale żeby Orlen robił takie cuda?

Ponawiam do zorientowanych pytanie o jakiś soft i kabelek do Landi Renzo. Komputer gazu jest na tyle inteligentny że powinien mi wypluć usterkę.

jedz dotankuj gazu i zobacz co będzie się działo ,jak nadal żle to możliwe że ci padło coś w instalacji ,parownik ,cewka na elektrozaworze

Filtry wymienione, ale nie były w tragicznym stanie.
Cewka czysta, niezabrudzona, pracuje po podaniu napięcia.
Okazało sie iż cewka w elektromagnesie raz dostaje napięcie a raz nie.
W kablach od komputera do cewki przejście jest, nie są załamane.
Komputer od gazu rozebrany, był leeko zalany wodą (zamontowany w nadkolu). Po oczyszczeniu kontakteem, przed złożeniem do kupy było przez chwilę OK, potem znowu brak napięcia. Po złożeniu do kupy wymuszenie przejścia na gaz przez zewnętrzny podłączony tester do instalacji gazowych nie wyzwalało napięcia na cewce. Auto odłączyłem od testera odpaliłem i się przełączyło się na gaz samo tak jak zwykle (po lekkiej przygazówce). Więc na chwile obecną jest niby OK. Pojeździłem trochę po mieście, pogasiłe, poodpalałem - dalej w normie.

Wg gazowników "uszkodzenie" komputera gazu.
Zanim zamówie nowy chciałbym się upewnić, czy komputer Landri Renzo Omegas może odmówić "siłowego" przełączenia na gaz (przez zewnętrzny tester) jak jest coś nie halo z odczytem z jakiegoś czujnika (np tym przy listwie wtryskowej), ew. jak jest niedogrzany silnik.
Nie sztuka wymienić komp i zostać z losowym problemem.

Niby diagnostyka wykazała zero błędów w osprzęcie gazu, mapy i odczyty w normie.
Komputer kosztyuje coś niby koło 700-800 zł, jak ktoś ma tańsze dojście proszę o info na PW.

sprawdzałeś kabelki przy wielozaworze na butli - miałem taki przypadek w chryslerze że się zaśniedział jakiś kabelek i własnie z tego powodu auto nie jeździlo w ogóle na gazie - pojechałem - jak ty - na zmianę filtrów, ale gazowników mam w miarę ok - znaleźli kabelek, przylutowali i auto jak nowe

Jeżeli komputer dostaje sygnał z wielozaworu to może też być jakaś opcja. Muszę poczekać na powrót usterki i sprawdzić wtyczkę w bagażniku.

sam piszesz że komp nie zgłasza błędów - więc jeśli dostaje sygnał "nie ma gazu" to przełącza na benzynę. dodatkowo, kontrolki od poziomu idą osobną wiązką więc jak najbardziej może pokazywać pełny zbiornik. Może uda ci się jednak zaoszczędzić 700

- sterownik gazowy nie odczytuje ilości gazu z wskaźnika na butli Sterownik w danej chwili nie wie, ile jest gazu w butli, a przełączenie na benzynę (z powodu braku gazu) jest skutkiem spadku ciśnienia gazu na listwie...

wiem że nie odczytuje ze wskaźnika i wiem że przełącza gdy nie ma cisnienia. skrót myślowy dla wyjaśnienia że może byc problem z kabelkami przy butli.
Opisz koledze dokładnie dlaczego kabelek przy butli może powodować problemy z zasilaniem gazem - bo ja dokładnie nie wiem, a doświadczyłem tego na własnej skórze. Podejrzewam że chodzi o sygnał podawany na wielozawór żeby puścił cisnienie - ale widac że znasz się na tym lepiej, wyjaśnij, proszę

No więc na chwile obecną problem zanikł. Jest Ok.
Dodatkowo cąły weekend (400 kilosów) przejździłem na benzynie bo gaziarze wymieniając filtr nad reduktorem uszkodzili oring zabezpieczający.
Przyczyniło się to do małego odkrycia, jak nizej:

Autkiem zrobiłem już crica 100 tyś kilometrów, na benzynie jeżdżę tylko jak mi się gaz skończy i na zimnym silniku(czyli ok 100 kilometrów miesięcznie) i także nieraz jak chcę troszkę więcej elastyczności poczuć.

W trasie na gazie nigdy specjalnie nie jeździłem (oprócz międzytankowań).
Na gazie w trasie i mieście pali w przedziale 24-26 litrów.
Na benzynce po zrobieniu 400 kilometrów z czego 200 to traska mam spalanie 15,6 na chcecku. Prędkość 120-140 km/h max, dużo hamowań i przyspieszeń - tak więc nie było PSJ.
Z czego ta różnica 9 litrów między benzyną a gazem wynika? 2-4 litry rozumiem, ale 9-10?

Mapy niby ok.
Wtryski też niby ok.
Wszystko niby ok, tak jak niby fachowcy od gazu stwierdzili.
Jakiś pomysł?

Fiuu.

Moje śr. spalanie na LPG to (w lecie) 15-16 ltr (w trasie poniżej 14), w zimie wzrosło do 17-20, co mnie dość dziwiło, bo przecież i tak auto zagrzewa się na benzynie. Okazało się, że jeden z węży za reduktorem był sparciały i puszczał powoli gaz w powietrze, aż w końcu pękł i zrobił się smród, który pozwolił go zlokalizować

Węże do za reduktorem wyglądają na zdrowe (jutro je dobrze pomacam), do wtrysków mam założone od listwy nówki węże.
Ale może pójde tropem nieszczelności i zakupie http://allegro.pl/detektor-czujnik-gazu ... 26118.html
po miesiącu jeżeli to rzeczywiście nieszczelność urządzenie mi się zwróci.

Myślałem że tyle ma palić i szlus.