.: AUDI KLUB POLSKA :.

Wyjąłem katalizator żeby zobaczyć jak on tam sobie wygląda. No i niewygląda źle(tak na oko) oporu też nie stawia. Mam wrażenie że niunia przy wyższych obrotach niejest taka żwawa jak jeszcze nie tak dawno. Dlatego pomyślałem sobie o amputacji. Prosze doradźcie.Usuwać czy jeszcze nie

jeeeeeeesu

szukajka nie gryzie

oraz : jak jest dobry to zostaw go w spokoju i szukaj ubytku mocy gdzieindziej...

Z szukaj kożystałem zanim wyjąłem katalizator i właśnie po tej lektórze zdecydowałem się na wyjęcie. A pytam bo nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania: kiedy katalizator jest uszkodzony(jak to stwierdzić na oko)-wiem żę może być stopiony(mój nie jest). Jak stwierdzić czy nie jest zapchany?Może akurat ktoś wie. Po przeczytaniu innych postów byłem za tym ażeby go amputować, tym bardziej że auto teoretycznie ma już prawie 200tyś przebiegu i jeździ na lpg. Chciałem zaczerpnąć opini ale sory następnym razem będe szukał i szukał aż znajde. Pytał już nie będe.

Ach i jeszcze o paru rzeczach zapomniałem. Niepytałbym o to ale zależy mi na oszczędzaniu środowiska,pozatym uważam że jeśli ktoś tam wsadził ten katalizator to powinien tam być. I gdyby było mnie stać kupił bym nowy! Loek2 niewiem czy zauażyłeś ale niepytam o szczeguły typu czy strumiennica czy tłumik i co z lambdą i bóg wie co jeszcze(więc można wnioskować że orjętuje się w temacie). A bez potrzeby niechce mi się walczyć z migomatem. Jeśli to żadnego efektu nie przyniesie.