RobertKar napisał(a):
Hmmm, a co spowoduje jego zmulenie? Prawde powiedziawszy to nawet kolo w szlifierni sam prosil o spokoj do 3 zmiany oleju. Wiec chyba cos na rzeczy jest. A nowe fury sa docierane na hamowni i nie sadze zeby ktos im dawal po garach. To tak samo jak tniesz brzeszczotem, zapierdalasz, czy dokladnie, powoli robisz kolejne pociagniecia? A z tym motor - lifem to sam nie wiem... Sie obaczy. Pozdrawiam
Jeśli silnik jest docierany na niskich obrotach to na ściankach cylindrów wytworzy się tzw. rant (zgrubienie) na wysokości pierwszego pierścienia uszczelniającego, i jeśli po dotarciu będziesz chciał kręcić silnik na wyższych obrotach pierścień będzie kolidował z tym rantem, hamując przy tym cały układ.
Gdy silnik będzie miał często wyższe obroty rant będzie dużo mniejszy i osadzony nieco wyżej na cylindrach, przez co nie będzie efektu hamowania pierścieni przy wysokich obr.
Oczywiście nie mówię aby nagminnie przekraczać te 3000obr/min, ale do 1000km raczej jeździć łagodnie, zmienić olej, a później najlepiej docierać silnik na dalekich trasach (bez wzniesień i podjazdów).
A jakość honowania cylindra w fabryce, a u naszych szlajfierzy to niebo a ziemia.
Samochodem z dobrze dotartym silnikiem zawsze będziemy przekraczać fabryczną max. prędkość, mam w domu niestety źle "dotartą" polo 1.4i bo od nowości jeździ nim kobieta krótkie trasy - 150km/h to baardzo ciężko nim osiągnąć, a ma lecieć 168.
Warto inwestować również przy docieraniu silnika w oleje b.dobrej jakości z dobrego źródła, i raczej wiadomo dlaczego.
p.s ugryź się w język kolego.