cetyr napisał(a):
W czasie jazdy chłodnica jest owiewana i oziębiana powietrzem wynikającym z ruchu pojazdu. W czasie postoju, gdy "wiatru" już nie ma to wydajność chłodnicy spada, a jej temperatura wzrasta. Wtedy czujnik elektryczny włącza wiatraki, które oziębiają chłodnicę (i naturalnie silnik) na czas niezbędny do spadku temperatury płynu chłodzącego. Odłączenie przewodów czujnika lub wentylatora prowadzi na postoju (lub w korku) przy pracującym silniku do jego przegrzania, zagotowania i wyrzucenia płynu chłodzącego, ai często do uszkodzenia silnika (uszczelki pod głowicą, pęknięcia lub odkształcenia głowicy, albo gorszych zniszczeń). Tyle zwykłej teorii. Wszystko jest więc w porządku i NIE NALEŻY odłączać przewodów.
To wszystko prawda
U mnie są dwa czujniki załączające wiatraki Jeden jest wkręcony w chłodnicę i ten daje impuls na wiatraki kiedy auto jest w ruchu, a drugi czujnik jest na kolektorze i ten daje impuls kiedy auto stoi a silnik jest wyłączony. Po trasie przy prędkości 100-120 km/h tempertatura jest w granicach 90-92 stpnie, podczas jazdy w korku tak samo i nie zażyło mi się żeby sie włączyły wtedy wiatraki bo nigdy sie tak nie zagrzał (nie wiem jak w lecie ponieważ jeżdżę dopiero od dwóch miesięcy) Elektryka jest ok bo sprawdzał ją fachowiec Jeżeli 90 stopni to normalna temperatura to zastanawia mnie czy ten czujnik na kolektorze jest wporządku Bo kiedy bym nie wysiadł z auta po dłuższej jeździe to po około minucie włączają się wiatraki, chodzą wolniejszym biegiem i tak kilka minut. Impuls wtedy podaje ten czujnik z kolektora to zabezpieczenie nie jest wcale złe tylko czy nie włącza się zbyt często bo w zasadzie po każdej trasie (zakładając że 90 stopni to normalna temperatura dla tego auta)