Witam
Dzisiaj moje autko odmowilo posluszenstwa na prostej drodze

W momence przyspieszania nagle zrobilo sie cos takiego jakby ktoś nagle wyłączył silnik (oborty spadły do zera, brak reakcji na gaz itd.).
Silnik nie dawał się odpalić chociaż widać było, że nie poszły paski rozrządu. Zalawetowałem się do warsztatu a tam mechanik odłączył przewód paliwowy. Gdy kręciłem rozrusznikiem, to ciekła z niego ropka, ale dawała się łatwo zatkać palcem.
Diagnoza brzmiała: pompa wtryskowa nie daje wystarczającego ciśnienia; trzeba wymontować i zobaczyć co z nią nie tak a potem albo wymienić na sprawną używkę albo regenerować.
No i w związku z tym do szanownego Klubiczostwa mam pytanka:
1) czy opisana wyzej diagnostyka jest poprawna i wystarczająca, żeby móc powiedzieć ze problem na 100% jest z pompą?
2) no i pytanie standardowe: regenrować? a jeśli tak to gdzie i za ile? czy kupować używkę?
autko ma "na liczniku" 163 tys, tankuje głównie na 3miejskich Shellach
Dzięki za pomoc
Kedas
ps. A już było tak fajnie jak się kłopoty z turbo skończyły - to chyba jakaś klątwa za narzekanie na niemieckie samochody
