Przede wzystkim właściwy stan oleju - mi ostatnio klekotały, gdy dolałem (jak co niektózy twierdzą) do 2/3-3/4 zakresu perforacji na bagnecie. (a olej w sumie jakoś w połowie swojego biegu (5tys. Castrol magnat10/40 semidolce

). Ale nie spodobało mi się to i podpadło, bo przecież wcześniej nie klekotały - zlałem do talkiego stanu, że mam coś ok 2/5-1/2 i jest super. Dwa, trzy klakniecia przy odpalaniu lodowatego silnika, i potem cisza. Jedynie, gdy niedogrzany (ok. 70st) to przy zakresie 2tobr leciutko je słychać. Ale jak osiągnie normalną temp. to jest cisza kompletna, na każdym zakresie, i przy odpalaniu po postoju, itd. A na zbyt wysokim stanie waliły. Tyle z mojego motoru (przy innych silnikach może być oczywiście inna zasada - inne długości kanałów olejowych, inne ciśnienie, filtry itp. Ale chodzi w sumie o to, że poziom oleju nie jest bez znaczenia (nawet w tym prawidłowym zakresie)