yooo25 napisał(a):
ja troche uciekne od tematu, kolego pokaz fotoski swojej V8.
Przedwczoraj dopiero ja przyprowadzilismy. Stoi w dosyc ciemnym garazu i fotki (zwlaszcza robione przy pomocy telefonu) moga wyjsc cienko. Wymaga ona kilku dni pogrzebania. Ledwo dojechala, bo przednie amortyzatory wlasciwie nie istnieja.

Poprzednio wlasciciel musial byc jakis dziwny zeby na czyms takim jezdzic. Przy 60-70 km/h tak buja, ze mozna wyleciec z drogi. Co ciekawe - to przeszlo przeglad.
Samo auto jest calkiem sprawne (nie liczac tych nieszczesnych amortyzatorow). No ale jak juz sie rozbiera przod to trzeba zrobic co sie da zeby potem za 10 czy 20 tysiecy kilometrow znow nie rozbierac go.
Jak wroce do domu to sprobuje cyknac jakies fotki Nokia 6630 (niestety innego aparatu nie mam). Nie wiem czy cokolwiek z tego wyjdzie zwlaszcza, ze po 16:00 jest juz prawie calkiem ciemno. No ale sprobuje.
Jest to normalne V8 quattro z 1992 roku z silnikiem 4200, automatyczna skrzynia, wszystkim co sie da regulowanym elektrycznie, ma vebasto, podgrzewane siedzenia, klimatyzacje, nie bylo "bite". Co ciekawe - wszystkie te elektryczne drobiazgi dzialaja (chociaz wiekszosci nie potrafie jeszcze uzywac, hehehe). Licznik kilometrow pokazuje 208 tysiecy kilometrow. Wyglada na to, ze duzo rzeczy nie bylo ruszanych od nowosci. No ale tak naprawde wszystko wyjdzie po dluzszym uzywaniu i po odkreceniu tego i owego.

Na pewno jakies niespodzianki wyjda podczas doprowadzania pojazdu do stanu pelnej uzywalnosci. Blacha jest w porzadku oprocz trzech drobiazgow wielkosci kilku milimetrow. Niestety jeden z tych "drobiazgow" jest kolo przedniej szyby i mozliwe, ze trzeba bedzie wyciagac szybe zeby zatrzymac jego "rozwoj".

Wiem co to znaczy wyjac i wlozyc szybe, bo robili mi to juz w Audi 100 (1990).
