.: AUDI KLUB POLSKA :.

Tradycyjnie jak co roku na samochodzie osiadł pył z rzepaku ale samochodu nie myłem, potem chyba popadał deszcz lub w nocy była rosa, w każdym razie wsiadam do samochodu, włączam wycieraczki, a tu odgłos jakby wycieraczki tały po tarce, kilka razy i to samo. Pomyślałem że odmoknie.
Dzisiaj biorę sie do myćia ale to nie schodzi. Samochód jest obsypany kaszką że jak się potrze ręką to czuć i słychać tarcie.
Benzyna, pasty, płyny, ledwo puszcza. Na szybach dobrze schdzi żyletką. Tarcie pastą ścierną nie ma sensu bo mniejsze kropki schodzą ale większe się jeszcze trzymają i trzeba by trzeć lakier żeby usuwać większe kropki.
Jest jeszcze ewentualność że jest to farba ale nie mam pomysłu gdzie to się mogło stać, poza tym ta kaszka jak na farbę jest trochę za gruba.

Pasta polerska nic wiecej Ci nie pomoze.

Polerka mechaniczna u lakiernika lub wizyta na myjni.Te ich chemikalia są czasami tak zrące jak kwas siarkowy.

nie wiem czy dorbze zrozumialem o co konkretnie chodzi ale te swinstwa klejace co z drzew leca to usunalem plynem do mycia felg - doskonale po 10 sekundach sie rozpuszczaja i wystarczy przetrzec jak na reklamie ciffa...

Nic nie rób kilka myc w myjni i samo zejdzie. Co natura dała to i odbierze

polerka u lakiernika i po klopocie

Spróbuj płynem do usuwania owadów. Płyny takie rozpuszczaja związki organiczne więc może pomoże, a potem pasta TEMPO.