.: AUDI KLUB POLSKA :.

Pojechałem sobie na stację diagnostycznązrobić przegląd mojej niuńki... Diagnosta prosi o wjazd na kanał: hamulce przednie OK, hamulce tylne OK, ręczny OK... OK też wiele innych sprawdzanych na przeglądzie rzeczy. Płacę kaskę a kochany diagnosta bierzę karteczkę i wypisuje "dopuszczenie warunkowe" do ruchu na dwa dni (tyle mam do upłynięcia terminu przeglądu). Pytam zdziwiony o co chodzi, jeżeli wszystko OK??? Usłyszałem, że tuleje gumowe wachaczy są niesprawne i mają za duże luzy... Qr..a wszystkie tuleje wymieniałem dwa miechy temu i zrobiłem zaledwie 850km (do pracy i do domu). Czy to możliwe, żeby po przejechaniu tak krótkiego dystansu wszystkie tuleje poszły się .... Wpis poszedł do dzienniczka stacji (więc chyba muszę tam kończyć przegląd do skutku). Poradźcie co mam zrobić? Wymieniać wszystkie tuleje czy mogę tą sprawę gdzieś zgłosić? Może diagnosta czekał na małe "conieco" w związku z przeglądem. Sam nie wiem co o tym myśleć. Wymiana to trochę kasy i czasu, a robiłem to całkiem niedawno

Jak dla mnie wyjasnienia sa dwa:

1.) Diagnosta chcial sosik na obiadek - trzeba bylo poprosic, zeby Ci pokazal luzy.

2.) Mechanik, u ktorego robiles tuleje, schowal je do szuflady a w Twoim aucie nic nie wymienil...tak juz bywalo wiele razy...

Gdyby faktycznie nie było luzu to facet by podbil i masz rok z głowy a jak warunkowo dał to musiał byc tak duzy luz ze nie chcial krecic na siebie bata. Pewnie masz tez do wymiany te od kolyski pod silnikiem (jak sa wyrobione to telepie kierownica przy wiekszych predkosciach) na tylnej osi nie moze byc luzu , ciekawe czy jak wymieniales to same gumy czy caly komplet ? .

Tuleje wymieniałem sam, więc wiem, że są NOWE prosto ze sklepu.
Wszedłem pod autko i jak dla mnie to tuleje OK, lekko się "wyginały" na szarpakach ale to przecież guma i tak musi być. Tylna oś tak samo potraktowana i to samo stwierdzenie (QUATTRO INSIDE). Panowie TYLKO 850km PRZEJECHANE NA NOWYCH OŚMIU TULEJACH !!! Autko prowadzi się wyśmienicie, żadnego pływania i szarpania.

Cały komplet był wymieniany

tjaa.. czas zmienić diagnostę... Następnego przeglądu tam robić nie musisz - dowodu przecież ci chyba nie zatrzymał. Moim zdaniem facet ciut za mocno się czepiał - ja miałem z poprzednim wozem taką sytuację , że przyczepił się pierw do kilku kropelek oleju na skrzyni biegów, a potem do dziur w podłodze. Inny diagnosta jednak potrafił tego nie zauważyć...Wymagane było oczywiście odpowiednie podejście

IMHO "porządny diagnosta" to się pyta właściciela "A ręczny jest?" i to mu wystarcza...

Zmienić diagnostę to nie problem, tylko koleś wziął kasę za przegląd i trochę jej szkoda...

Za drugi przegląd chyba też będziesz musiał zaplacić więc to bez znaczenia.

To facet sobie poleciał w gume. Podjedz na diagnostyke tam gdzie maja szarpaki i powiedz ze chcesz sprawdzic czy wszystko jest ok bo bedziesz rejestrowal auto zobaczysz czy sie ktos przyczepi skoro nie to wracaj do tego co sobie zarty zrobil powiedz ze wymieniles i chcesz wiedziec czy juz jest ok zeby 2 razy nie placic. Najlepiej rejestrowac auto w na duzych stacjach diagnostycznych tam przynajmniej nie ma gamoni

I facet powie że mu i tak nie pasuje - kiedyś tak wtopiłem 140zł w nowe szczęki hamulcowe, a facet i tak twierdził że tył hamuje nie tak jak trzeba - uspokoił się jak mu dałem 20zł na flaszke...

KORUPCJA widać panuje i wśród diagnostów. I jak tu kraj ma być czysty i bez przekupstwa.
Pojadę jutro na inną stację i sprawdzę te tuleje. Zobaczymy co faktycznie powiedzą... Jakl okaże się, że nic nie ma im do zarzucenia (są sprawne) to chyba narobię dymu na tej stacji...

Wez kamere jak bedzie wszystko ok i kolege który to nakręci facet będzie miał pełne pory zobaczysz.

Ale na jakiej stacji pozwolą Ci filmować pracę diagnostów? Od razu coś wywęszą... Poczekam do jutra i wizyty na innej stacji.

Jeżeli kupiłeś te tuleje w kiepskich podróbkach to one faktycznie mogą być za miękkie. Ale mimo wszystko ten diagnosta jakiś upierdliwy facio. Może mu żona nie dała i sie musiał na kimś wyżyć

dja namiary na te stację do niepolecanych

A jedz, qfa na wydre, "Witam p. Szanowny, wszystko wymienione, i jak??" Jakby stwierdil, ze OK, to wtedy juz ......jak szcesz ^$&^%&**^%%

No i przeglądzik zrobiony... Pojechałem na inną stację (tańsze rozwiązanie niż wymiana tego, czego jesteśmy pewni), diagnosta autko sprawdził - zapytałem czy może szczególnie przyjrzeć się tulejkom wachaczy. Stwierdził, że nie ma najmniejszych "uchybień" w ich zachowaniu i pracy - tak ma być. W drodze ze stacji spotkałem kumpla, pogadaliśmy troszkę i okazało się, że miał podobne problemy też z tulejami i u tego samego diagnosty ale ma znajomego, który też pracuje na Diagnostyce, więc się tam wybraliśmy. Zawieszenie sprawdzone i wszystko OK. Wniosek z tego taki, że diagnosta albo nie powinien wykonywać swojej pracy bo się na niej nie zna albo czeka na małe conieco... Osądźcie sami. Póki co adres stacj zostaje dopisany do WARSZTATÓW NIEPOLECANYCH (STACJI TEŻ).

Tollcar albo Jaguscik i bez problemow przeglad zrobisz