Mialem podobny przypadek jadąc z kolegą po cygaro do wrocławia. Jakies 200 km przeed wroclawiem delikatnie i z przerwwami byl slyszalny delikatny stukot gdzies w okolicach silnika lecz czasem bylo cicho wiec jechlismy dalej gdyz bylismy umowieni na konkretną godzinę jednak 150 km przed wroclawiem silnik zaczął strasznie halasowac.Slyszalne byly odglosy tak jakby nie wiem no mlotkiem uderzane bylo w miske olejowa albo jakby krzywki waalka rozrzadu walily o pokrywe zaworow co mozliwe nie bylo.Halas byl do tego stopnia slyszalny ze na nic nie zwazajac kolega zatrzymal sie i sprawdzil stan oleju a tu stan max .zdazylismy jedynie zjechac na stacje benzynowa z obawy ze silnik sie poprostu rozleci , tak bardzo slyszalne byly te jakby uderzenia.Jakiims cudem trafilem do wroclawia zakupilem auto no i droga powrotna pozostaje.Do Szczecina onad 300 km lawety brak a jezeli juz byla to za takie pienmiadze ze glowa boli.Wiec do nowo zakupionego cygara podczepilismy to na lince .Ale niestety mimo tak potwornego halasu kolega musial go odpalic poniewaz temperatura na zewnatrz oraz 12 w nocy nie pozwolily na jazde bez nawiewu i swiatel. Silnik jakos wytrzymal i do szczecina go dociagnelismy po rozebraniu okazalo sie ze panewka sie obrocila

(( .Główną winę miał oczywiscie badziewny olej kupiony taniej. korbowod nowy panewki oraz czop jden do szlifu robocinza przy okazij kolejna wymiana oleju ,jednym slowem nie oplacilo sie zaoszczedzic kilkudziesieciu zlotych na taniej kupionym oleju.Ja jednego jestem pewien zadnego badziewia taniej kupiongo albo innego niz powinien byc stosowany nie zaleje .Gdyż skutki naprawde mogą być tragiczne. Pozdrawiam
ciekawe co cie podkusiło - ja szukam aut jak najdalej od mojego grajdoła.