No wieć wczoraj wieczorem ustawiłem wg. przepisu, ale w okienku szukałem tych 15 stopni wybitych (tak jak w D.Korpie, Autodacie, oraz info od mechaników z 2 warsztatów). Wydaja mi się że znalazłem (nie czyściłem ponieważ było już za ciemno) wybite 15 (na 90% jak przeczyszcze to będe wiedział). Lampa na zero. Swoją drogą wiem do czego służy to pokrętło na lampie. Ustawiamy przy 0, kręcąc możemy odczytać kąt wyprzedzenia albo błąd jaki mamy. Ustawiałem ze zwartymi stykami. Auto jeździ gorzej niż ustawione przez serwis. Jest bardziej mułowate. Jeśli założymy że teraz jest ok to poprzednio miałem wyprzedzony zapłon o 10 stopni. Znaki na kole pasowym i obudowie rozrządu (dalej nie wiem do czego służą) kompletnie się rozjechały. Obroty jałowe jeszcze trochę spadły

(jak odpala wentylator na jałowym to silnik prawie gaśnie).
Jednego się boję mianowicie przedwczoraj na tym wyprzedzonym zapłonie o 10 stopni trochę poszalałem (oczywiście nie w mieście) tak ładnie szedł że nie mogłem się powtrzymać

. Ładne parę kilometrów widział 5 tys. obr. i więcej (przy okazji upierdzieliło się coś w wydechu - śmierdzi spalinami i pierdzi oraz krócieć z tyłu silnika od rury z płynem chłodzącym zaczął przepuszczać na kolektor). Na trójce piskał oponami

Martwię się czy nie zwaliłem sobie tym gniazd.
Mam jeszcze jedno pytanie. Ile można bezpiecznie dla silnika wyprzedzić zapłon do normalnej jazdy ? Jazda tak do 4 tys. czasem (ale bardzo rzadko - tak z 5 razy na tydzień) pod czerwone pole.
PS
Najlepszy w tym wszystkim jest namalowany pasek na kole przez poprzednika który jak się wydawało jest na zerze. Lecz po dokładnych oględzinach wyszło że jest on umieszczony ot tak gdzieś. Daleko mu do zera i tych 15 stopni. Ciekawe co na niego było ustawione ?