Mamba ma problemy, albo ja z nią
Odpalanie na zimno:
Czasem przy rozruchu na zimno, silnik "pyrknie" 2 razy i zgaśnie. Czasem wogóle nie zaskoczy, a czasem pali od tyku. W zimie zawsze palił, ale miałem problem z alternatorem (udawał że ładuje

, wyeliminowałem poprzez wymianę alternatora).
Odpalanie na ciepło:
Zawsze zaskoczy. Czasem tylko muszę dłużej pokręcić, jak był za gorący przy gaszeniu (oczywiście gaz do dechy).
Najciekawsze:
Jak nie odpali na zimno, to nie pomaga nawet odpalanie "na przewody". Ale wystarczy go pchnąć, albo pociągnąć i pali...
Działania:
Wszystko sugeruje brak iskry, ale jak po pokręceniu otworzę korek wlewu oleju to widać słaby dymek (któryś gar pali). Cewka jest nowa (ale nie mam 100% pewności czy właściwa - oporności ma zbliżone do wymaganych). Kable wymienione na oryginalne przy kupnie auta (mają koło 2 lat). Ostatnio żeby wyeliminować słabą iskrę na świecach (też nowe) poodchylałem po 2 elektrody (mają trzy

), ale bez rezultatu. Ostatnio zwalałem winę na wilgoć w powietrzu (Najcześciej nie palił w deszczu), ale ostatnie dwa odpalenia w deszczu poszły bez problemów, a znów miał problem w ciepły dzień.
Pytanie:
Mam wrażenie że go zalewa paliwo. Czy regulacja Co2 jest możliwa bez miernika Co2? Czy ma to wogóle wpływ, czy lepiej n-ty raz zajrzeć na ustawienie przepływomierza?