Jechałem sobie niedawno po mieście, spokojnie i bez stresu, gdy... silnik stracił obroty, pootem po wciśnięciu gazu do podłogi dostał kopa i zgasł
Od tamtego czasu nie chce odpalić.
Co robiłem/sprawdzałem:
1. Odpalanie z popychu - nic.
2. Grzanie świec i normalne odpalanie - nic
3. Węża od pompy paliwa odłączyłem od filtra, włożyłem do baniaka i próbowałem odpalić - nic
4. Sprwdzałem elektrozawór pompy paliwa - sprawny
Co się dzieje:
Gdy próbuje uruchomić silnik normalnie, rozrusznikiem to zaskakuje dopiero po wdepnięciu gazu w podłogę. Wtedy dopiero mogę puścić kluczyk. Ale jeśli puszczę pedał gazu to silnik gaśnie. Oprócz tego gdy chodzi na tych b. wysokich obrotach strasznie dymi z rury
Nie znam się za bardzo na mechanice, ale podejrzewam, że mogą to być wtryski; może jeden tłok nie chodzi, a w ostateczności pompa paliwa...
To chyba wszystko... pomóżcie, nie moge nawet ruszyć się z domu (chyba, że autobusem)
Aha, niewiem czy to ważne, ale około 6 dni wcześniej gdy sobie jechałem to zabrakło mi paliwa (moja wina). Ale dolałem troche pokręciłem rozrusznikiem i po pewnym czasie silnik zaskoczył i pojechałem. I tak jeździłem, aż do tego co opisałem wyżej.