Witam po dłuższej przerwie. Mój problem polega na tym, że od około 2 miesięcy silnik nie chodził równo na wolnych obrotach. Żadna regulacja zapłonu, czyszczenie krokowca, nie pomagało. W ostatni piątek nagle na obrotach poniżej 3000 zaksztuszał się, ale to w sumie nic, bo ponizej 3000 rzadko schodzi. No i po około 5h [postój i jazda miejska] wyjechałem poza Olsztyn, 150km/h, zakręt, więc noga z gazu, ja mu deptam, a ten nic... wogóle nie przyspiesza, a właściwie to zaczął zwalniać. No i sie zaczelo, krecenie rozrusznikiem, strzał [poszedł tylny tłumik], 10 minut odczekane i zapalił... gwałtowne dodanie gazu, strzał i zdycha. Jakoś w ten sposób zrobiłem 100 km... Ledwo odpalał, później trzymałem go raczej powyżej 3000 obr/min i jakos sie toczyl(nagłe puszczenie gazu i od razu zdychał). Dojechalem przed 3 rano do domu i rano do mechaniora. Jadąc przez miasto po raz pierwszy zauwazylem nastepujaca ciekawa sprawe. Nie za kazdym razem, ale co 5-10 raz, jak zdycha slychac jakis chrobot i przy okolo 2000 obr/min kontrolka oleju sie zapala... W koncu po dotarciu do mechaniora okazalo sie ze przewod z cewki do rozdzielacza jest zweglony, kompulka tez, i teraz ciekawe co z walkiem posrednim, pompa oleju i rozdzielaczem... Dodam ze jak opdpalil nie byo zadnego przegrzewania, grania zaworow itp. Takze cisnienie oleju mial. Co do zweglenia to mam koncepcje, ze nie wiadomo czemu palec zatrzymywal sie na styku kopulki i mialem prace jak na zwarciu... Niestety mechanior ma czas dopiero we wtorek i troche musze poczekac. Jak mial ktos taki przypadek to prosze o jakies sugestie. Dodam ze pod oslone rozdzielacza (blaszaną), przy wymianie uszczelki pod glowica, chyba nalali mi plyny chlodzacego... Przypadkiem oczywiscie... Pozdrawiam
_________________ B4 2.0 ABT+LPG II gen. Bingo S, które skradziono... Teraz czaję się na cabrio 2,8V6... Dzieci nie mam, nie planuję, a czas spełniać marzenia...
|