witam,
co prawda informacje na temat niektorych z tych rzeczy znalazlem na forum, ale takieggo konkretnie przypadku jak ja nikt nie opisywal, wiec uprzejmie prosze o pomoc....please!
a wiec zaczelo sie od migajacej na czerwono kontrolki z (!). wyczytalem na forum + w instrukcji ze oznacza to zuzycie klockow przednich, badz za malo plynu ham. badz od serwo. dolanie ham. DOT 4 nie pomoglo, no wiec pewnie klocki...
kupilem za porada mechanika klocki, dojezdzam do "warsztatu" - pare metrow przed garazem mechanika zapala sie kontrolka od oleju (ta taka jakby "podlewaczka" ze skapujaca kropelka....). no nic, spec sie najpierw zajal klockami - zrobil, kontrolka od hamulcow miga dalej - no ale okazalo sie, ze zlaczka do klockow od strony auta sie zasyfila, naprawil, hamulce juz ok. kontrolka od oleju sie tez uspokoila, zostawilem auto na noc (to bylo wczoraj).
dzisiaj wsiadam rano do samochodu - tylko ruszylem - znowu kontrolka olejowa wariuje - gasnie po odpaleniu auta, ale potem znowu sie zapala, po paru sekundach gasnie, znowu sie zapala i tak w kolko. do tego doszedl kolejny objaw - wariuje obrotomierz

obroty silnika chodza normalnie, ale obrotomierz dostal pier....lca - wskazowka skacze od 0 - 3000, albo totalnie wisi na 0 przez pare sekund, potem sie podnosi i tak w kolko. no wiec wrocilem pod dom, zostawilem autko, pojechalem taryfa gdzie mialem pojechac.
wrocilem za 2h, dolalem jeszcze plynu do chlodnicy (12+ do poprzdeniego 11, bo byl na poziomie minimum). jade, niby wszystko git - kontrolka od oleju sie nie zapala, obroty tylko od czasu do czasu minimalnie drgaja. dojezdzam do pracy, za 20 minut musze znowu gdzies pojechac - i wszystko od nowa:( kontrolka wariuje, obrotomierz wariuje i dochodzi KOLEJNY problem - cos z chlodzeniem. temperatura dochodzi do 90 stopni (temperatura plynu chlodzacego), auto nie chce mi wlaczyc klimy (chyba z automatu klimatronik wylacza, jak jest "za goraco"). dodam, ze upaly sa jak cholera w wawie, powyzej 33 stopni, no ale jeszcze pare dni temu chlodzenie i klima dzialaly tip-top, mimo ze wcale nie bylo chlodniej
inne "fakty":
- A6, 2.5 TDI 140KM, 96r
- olej + filtr wymieniany z 1500 km temu, castrol, poziom oleju jest tip-top, na pewno nie brakuje i nie jest za duzo,
- mimo tych wszystkich objawow "kontrolkowo-obrotomierzowo-chlodzeniowych" auto jezdzi tak jak jezdzilo wczesniej, bez zarzutu - tak samo brzmi, tak samo przyspiesza, nie ma sie czego czepic,
- zaraz po kupnie auta (3 miesiace temu) byla rozbierana tablica w celu wymiany spalonych zarowek, ale potem wszystko bylo git, az do teraz...,
- temperatura oleju jest o jedna kreske wyzej niz 60, wiec nie wiem ile to jest, ale chyba w miare norma,
- poziom plynu servo jest ok.
moze ktos mial podobne akcje? troche mi sie nie chce wierzyc, ze nagle jakies drobiazgi siadly i od oleju i od obrotomierza i od chlodzenia - moze jakas awaria kompa, albo jakiejs zlaczki? dodam, ze wymieniajac plyn hamulcowy troche sie mechanikowi rozlalo w okolicach pojemniczka, moze zalala sie jakas zlaczka?
i blagam, poleccie mi jakis dobry warsztat w warszawie (szukalem na forum wsrod polecanych warsztatow, ale te ktore byly polecane to potem zazwyczaj znajdowalem tez w "niepolecanych:) ). nie chce zbytnio jechac do ASO Audi, bo tam to pewnie bez 1.500 PLN najbiedniej sie nie obejdzie:/
PLEASE HELP:) z gory dziekuje, Sylwester.