.: AUDI KLUB POLSKA :.

w naszym cudownym kraju, to jakby zwiał z miejsca wypadku gdzie kogoś zabił- wtedy by się głowili czy zawiasy czy odsiadka- a tak to pogrożą mu palcem co najwyżej.

Za ucieczkę zawiasy, mogą zabrać PJ na 6 msc. do 3 lat, i do tego - ubezpieczyciel wystąpi do niego z regresem - będzie musiał oddać swoje TU to co ono mi wypłaci - więc dlatego auto pójdzie do ASO
Jeśli uciekasz z miejsca zdarzenia - jesteś domyślnie traktowany jak po alko

suma summarum- minął prawie tydzień- cokolwiek poszło w ruch? jakieś zeznania na komendzie miałeś- cokolwiek?

a jak typ nie miał ubezpieczenia?? to jak wtedy?? Ty płacisz i potem z gościem do sądu z powództwa cywilnego?? w takiej sytuacji możesz mieć problem z ewentualnym odzyskaniem należności... Zanim pójdziesz do ASO może warto to sprawdzić.

Jutro jadę, trochę miałem innych spraw od tamtego czasu
Zgłosiłem zaraz po zajściu, nawet próbowałem się za mendą utrzymać, ale szedł bokami, po krawężnikach, chodnikach - więc coś na sumieniu miał.

Jak gość nie miał OC, to płaci UFG.

jak tak się urywał to na bank miał naskrobane... życzę powodzenia bo sprawa wbrew pozorom będzie pewnie długa i stresująca...

szperałem po swoich gratach było i niema nówka funkiel nie śmigana pompka paliwowa bosch z numerami serwisowymi audi okazyjnie kupiona za 80 funtów na ebay w serwisie ponad 300 f

father in law-again?

no a kto inny

Męska rozmowa nie pomaga?

chyba father against the law he,he

nie widziałem , gdzieś wsadziłeś i tyle rozmowy ,
jutro zapytam się o skórzane oparcie z c4 a wiem gdzie dokładnie jest i ja go tam nie mogłem włożyć , dzisiaj znalazłem swoje przekażniki , wyświetlacz położenia biegów automatu w c4 , sterowanie lusterkami z c4 ,przełączniki do szyb od scenika i parę innych dupereli to wszystko w jego rzeczach ,
kiedyś mieliśmy rzeczy w jednym pomieszczeniu jak by to powiedzieć wyeksmitował moje graty gdzie indziej a co mu się spodobało najwyrażniej przytulił
teraz jak czegoś szukam to dowiaduję się ,że tego nie mam , nic mi nie gineło do momentu kiedy aż stał się posiadaczem c4
wiem co jest moje a co nie i ja jakoś jego rzeczy nie przywłaszczam

Kleptoman

Musisz go sposobem, może tak: spakuj swoje graty w kartony i pozaklejaj szarą taśmą. Na brzegach zamknięć czarnym mazakiem swoim charakterem coś napisz. Jak znajdziesz ślady rozklejenia lub brak napisu pod taśmą/nową taśmę to nie zostaje nic innego jak w michę przywalić.

już dawno bym przywalił.

Też mieszkałem z teściem pod jednym dachem przez kilka lat... Różnie bywało, ale raczej nic nóg ni dostawało, no chyba że żarcie z lodówki Nie raz skakało mi ciśnienie ...
I wiesz co zrobiłem ? Wyprowadziliśmy się "na swoje"

to się z babą rozwieść trzeba (nie w smak jej mieszkanie na wsi z teściami ) swoje mam u rodziców
tam mi nic nie ginie , całe piętro wolne , szkoła za płotem , kawał ogrodu , auto gdzie jest pod dach schować , parę groszy by wpadło za jakieś drobne naprawy aut znajomym jak siedzę zimą w pl.

To nad czym się tu zastanawiać....

V8 sobie zostawię . B4 i tak planowałem sprzedać. Jeżdżę nią równo 10 lat, więc chyba będzie trzeba się pozbyć, póki ma jeszcze jakąś wartość.
Corsa wbrew pozorom zaskakująco dobrze zbiera się w trasie, jak na 1.4 8v - poszła 150km/h

Ze strasznych rzeczy... Kupiłem dziś w nocnym cztery piwka, wrzuciłem je do bagażnika. Bagażnik w V8 jest dość duży i jedno stłukło się po drodze

Mój teść to co najwyżej spoi mnie bimbrem ...