Ta złość i agresja w tym wątku jest chyba spowodowana tym, że każdy chciałby eSę mieć i nie może sobie darować, że nie da rady jej utrzymać...a co gorsze, że może ktoś będzie ją miał a nie my...
Jestem zdania, że każdy utrzyma eSkę, ale do ceny zakupu auta musi doliczyć kilka tysięcy ekstra żeby doprowadzić je do stanu w miarę seryjnego. A później trzeba już "tylko" dbać o auto i nie robić prowizorek. Wiedza i umiejętności techniczne pomogą w tym i oszczędzą dobra połowę kasy na utrzymanie auta.
Nie rozumiem porównywania cen części... Części drogich jest kilka, a reszta jest na podobnym poziomie z innymi autami z quattro. Większe wydatki, to tylko, cewki lub przewody i świece...reszta jest podobna. Ale zapominacie, że w większości wypadków, jeżeli po zakupie auta wymienimy właśnie świece, przewody i ewentualnie uszkodzone czujniki, to do tematu nie wracamy już długo...lub nigdy. Tak samo jest z zawieszeniem... Znając podejście Polaków do tematu nie dziwie się, że narzekają na koszty utrzymania auta.
Polacy uwielbiają prowizorki i pół środki. Przy awarii zawieszenia zwykle wymieniają uszkodzoną jedną czy dwie poduszki...reszta niby da radę. W krótkim czasie pada kolejna stara poduszka i jeszcze ta nowsza, bo wystąpiły różnice w naprężeniach i starsze poduszki dobiły tą nowszą... I dziwne, że koszty są wysokie? Właśnie popukuje mi jedna tulejka i jedna poduszka...już kupiłem komplet tulei i poduszek do przodu. Po cholerę wracać do tematu i robić coś dwa razy...
eSki zwykle są zmęczone, bo to przecież auta sportowe. Moja rada jest tylko jedna. Kupujac auto zostawcie sobie kilka tysiaków na doprowadzenie jej do serii (w tym hamownię i diagnostykę). Zwykle, po zakupie auta, to nawet na ubezpieczenie nie zostaje...