Teraz na 25 litrach LPG przejechałem 200 km po mieście

git. Blosa u mnie w Kielcach się nie kupi nigdzie, w warsztatach zakładających gaz po usłyszeniu słowa 'blos' goście robią oczy jak 5 zł i szczęki im spadają niziutko

. A tak pozatym gazownicy to ch..je i ch..ja się znają. Nie jeździjcie do nich bo to banda oszustów. Wyczytałem gdzies że jest taki sterownik który może zasilać attuator na podstawie sygnałów z MAP-sensora. Zapytałem tych łapciuchów o to, a oni powiedzieli, że nie ma czegoś takiego i że oni mają jakiśtam najlepszy na świecie sterownik, super i wogóle za 600 zł

, ale współpracuje tylko z sondą i z potencjometrem. Ja im na to, że u mnie sondy nie ma, to oni powiedzieli żebym sobie założył, ja no to 'a czym ją zasilę?', a oni mi na to 'są przecież sondy jednoprzewodowe'

. Zacząłem się zanosić ze śmiechu, bo juz autentycznie nie mogłem wytrzymać. I pomyślcie sobie chłopaki, że wasze auta mogły trafić w ręce takich baranów-gazowników, katastrofa normainie. Uważajcie co u kogo naprawiacie bo baranów jest pełno. Pozadrawiam.