Helo,
Mam problem w rejonie komory silnika
Rzecz wygląda tak, że samochód z trudem odpala, niezależnie od tego, czy palę go na gazie, czy na benzynie. Instalacja to Lovato, czyli zapewne I generacji (silnik z gaźnikiem).
Jeśli już odpali, to muszę go trzymać na wysokich obrotach, żeby nie zgasł. W pewnym zakresie (nie mam obrotomierza), reaktor wpada w wyraźne drgania. Jeśli odpuszczę gaz tak, że zejdzie do obrotów jałowego, gaśnie; wduszenie gazu wtedy nie pomaga.
Kiedy tak zgaśnie, na bank nie odpali znowu, muszę chwilę (parę minut) odczekać; wtedy być może odpali.
Miałem wrażenie, że nie pali na którymś garze, zakupiłem więc komplet świeczek i wymieniłem, jednak te dotychczasowe nie wyglądały na nienormalnie zużyte/spalone/zasyfione.
Sytuacja zaczęła się nagle - przejechałem koło dziesięciu kilometrów po mieście, zatrzymałem się, po pół godzinie chciałem ruszyć - i kupa.
Niestety nie znam się na mechanice i więcej nic nie wymyślę - help!

Paliwo jest, obydwu rodzajów, a dzieje się tak niezależnie od rodzaju zasilania.