A6 2.5 TDI (150 ps):
*1998,
*217 000 km,
*niepilowany (1600-3500 rpm),
*stosunkowo rzadko (3x w tygodniu) uzywany,
*olej wymieniony (9 000km) - kolor prawidlowy, takowoz plyny wszelakie wymienione;
*silnik sprawdzony w VAG'u (sierpien, przez zlacze pod kierownica) - OK,
*jezdzi normalnie, pali normalnie;
*nie bierze oleju ponad norme (ok. 0.5l na 1000km), plyn tez jest nie jest konsumowany;
*Shell Diesel Extra (tylko).
niby wszystko ok, ale... 4 dni temu moje niezwykle bystre oko

zauwazylo na skrzyzowaniu male ilosci jasnego (bialego, moze odrobinke blekitnego) dymku. co ciekawe wydobywal sie przy ok 10*C na zew. przy cieplym silniku (olej ok. 75 - 80*, plyn 90*). byc moze bylo tak wczesniej, ale dopiero teraz to zauwazylem. co jeszcze ciekawsze, dymienie jest stosunkowo krotkie - znika po ok. 30s, zawsze pojawia sie na wolnych obrotach w zupelnie nieprzewidywalnych momentach (podobne jest do dymienia zimnego silnika)...
byc moze (jeszcze) nic, a byc moze cos zaczyna sie dziac.
aha, sprezarka swiszczy - ale ona zawsze swiszczala.
czy cos popsulem?
tradycyjnie z gory przepraszam, gdyby pytanie okazalo sie debilne, badz bezprzedmiotowe.