Witam wszystkich!
Od momentu zakupu auta nie świeciła żarówka podświetlajaca zespół pokręteł od nadmuchu. Wiec dziś rano się za to zabrałem wyjąłem pokrętło nastepnie żaróweczke i pogoniłem do sklepu po nowa.
No i pzyszedł czas na montarz i od tego się wszystko zaczeło mianowicie wkładając żaróweczke nie zauważyłem ze jedna z "nóżek" jest odgieta i przy wkładaniu zrobiła mi zwarcie po czym zgało wszystko poza licznikiem klawiszem świateł awaryjnych i podświetleniem opuszczania szyb.
Zwarcie trwało dosłownie ułemek sekundy bo kiedy usłyszałem "pyknieie" reka sama się cofneła i po chwili już cała reszta nie świeciła...
Prosze was o pomoc. Dodam iż sprawdziłem wszystkie bezpieczniki bez wyjątku te które są w skrzynce przy drzwiach kierowcy i wszystkie były dobre.
Co się z tym mogło stać? Nie mam nigdzie w okolicy elektryka aby to obejrzał a nie będę jechać 30 km w jedna strone tylko po to żeby on rozłożył ręce.
Znalazłem kilka tematów o tym na innych forach ale ludzie którzy pisali niektóre wątki byli chyba pod wpływem silnych środków odużających bo pisali o rzeczach kompletnie nie do tematu..
Prosze was o pomoc ponieważ nie raz już od was ją dostałem

ZA CO BRADZO BARDZO DZIEKUJE!
Dodam iż auto jest z 98r czyli przed liftem chyba choć tyle lampy wyglądaja na poliftowe
