Witam.
Miałem nie miłą przygodę z "Babką" Mechanior walczył z jakimiś gumkami w zawieszeniu i po robocie nie sprawdział/nie dokręcił dolnego wahacza/końcówki.
Któregoś pięknego popołudnia po pracy jadę dumnie ze swoją narzeczoną z materiałem na dokończenie szafy pod zabudowę. Zmierzaliśmy w kierunku skelpu RTV AGD i inne duperszmity do kuchni celem nabycia jakiegoś czarodziejskiego dzbanka na zaparzanie ziół - takie gadżety lubi moja kobieta. Jadę sobie grzecznie 60km/h - prędkość zegarowa. Aż tu nagle coś jebło .....

. Kierownica zablokowan i odgłos ocierającej opony o nadkole. Na początku myślałem że złapałem gumę ale to nie było to. Zatrzyamłem się tuż przed wielkim rowem. Patrzę a tu koło wbiło się w błotnik. Tzn tak się cofnęło. Zaglądam pod auto a tu wachacz 3 cm od ulicy. Około kilku metrów znalazłem podkładkę i nakrętkę która pusciła/odkręciła się.
Przybył ów mechanior - dziwił się jak to mogło się stać

- ewidentna jego wina - z niedowierzaniem patrzył na swoją spartoloną robotę. Szkoda bo na początku robił dobrze i tanio teraz stał się bardziej kowalem niż mechanikiem. Przy akcji naprawianiu auta na drodze [5 km od domu] wypadła pół oś i wyciekło trochę oliwy z skrzyni.
Pytanie następujące:
Czy wymieniać oliwę na nową ?
Jak tak to na jaką ? Jaka firma i lepkość ? Z jaką normą ?
Czy może tylko wystarczy dolać ????
Dodam że wyciekło tak na oko 100-300ml oleju.
Dodam również że skrzynia pracuje prawidłowo po zapięciu pół osi.
Ps.
skrzynia 5 biegów.