2rafal7 napisał(a):
Mnie też nikt nie wmówi, że przebiegi rzędu 300-400tkm na tych nowych konstrukcjach nie robią wrażenia, mało który w ogóle dociągnie do takiego stanu licznika. Niestety te nowe niemieckie wynalazki, audi, bmw, szmelcwagen itp to jedna wielka jezdząca awaria, silniki to totalne trupy padające po 100tkm i jak ktoś będzie mi wmawiał, że tak nie jest to po prostu to przemilczę...mam masę znajomych w aso ww. marek i każdy mówi mi to samo - byle jak najdalej od tych salonowych "świeżynek", nowymi beemkami to ludzie boją się wyjeżdźać w dalekie trasy bo nie mają pewności czy to gdzieś nie stanie po drodze, co potwierdza dodatkowo jarek99
Natomiast faktem jest, że 4.2tdi są nad wyraz dobre, biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy "bezawaryjności".
W firmie , której pracuje sporo przyjeżdża Niemców przebiegi w samochodach max 5 letnich maja jak an polskie standardy ogromne , największy jaki widziałem gościa przekraczał 700tys. w D3 3,0 TDI i powiem tak auto wyglądało dużo lepiej niż samochody wystawione przez naszych rodzimych handlarzy , co ciekawe problemów z tym samochodem nie miał , jak twierdził , samochód naprawiał i serwisował planowo .Nie będę tutaj wspominał o takich pierdołach jak hamulce opony , oleje itd. Trzy razy robił remont skrzyni , cztery razy turbinę wymieniał co ciekawe dwa razy miał remont całej pneumatyki .Ogólnie to był zadowolony. Samochodów3-4 letnich z przebiegami 300-400tys. spotykam mnóstwo .Sami mówią ,ze auta młode z awaryjnością masakry nie ma a kto je teraz kupi za sensowne pieniądze. Tylko są dwie sprawy:
1.Serwis , jeżeli robi się go nawet tak jak zaleca producent na olejach LL to nie mam pytań. Osoby , które jeżdżą tyle kilometrów traktują samochód jako podstawowe narzędzie pracy. Regularnie je serwisują i dbają o nie czego nie można powiedzieć o wszystkich osobach robiących rocznie do 30tys. km .Dodatkowo te auta w dużej mierze robią te przebiegi na zagranicznych autostradach .
Kolejna sprawa te samochody są dużo tańsze od samochodów z ,,normalnymi przebiegami". Za różnice w cenie można. spokojnie sobie taki samochód odremontować
2.Miejsce jego użytkowania a raczej stan dróg. Słyszałem opinie ,że zwłaszcza w dieslach auto przy takich przebiegach jest rozklekotane to znaczy ,że nity , śruby itd. są już naruszone i auto może w każdej chwili się rozleci. Moim zdaniem jest to kompletna bzdura .Bardziej szkodzi im stan dróg niż wibracje diesla.
Ja za to nie uwierzę ,ze ktoś kupuje auto z silnikiem diesla za powiedzmy 100tys. euro aby stało i pachniało i sprzedaje je po powiedzmy 3-4 latach z przebiegiem do 100tys. km .Na dodatek sprzedaje je tak ,ze jest tańsze sporo po zapłaceniu akcyzy od podobnego auta w Polsce. Tutaj jest kolejna dygresja wiele osób , które znam łapie na tym ,ze kupują np. wspomnianego 10 letniego Touarega za 20 % jego wartości początkowej i są szczęśliwe bo mają luksusowe auto za cenę nowej Dacii czy Kia tylko potem przychodzi pewien problem jak naprawy tego samochodu .Nie zdają sobie sprawy ,że w 90% to auto ma bardzo drogi ceny części jak na luksusowe auto przystało , choć tutaj zrobiłby kolejną dygresje co do tego ,że drogie auto-= drogie części i tego jak ans naciągają ale to temat na inną rozmowę. Do tej pory spotkałem jedną normalną osobę , która kupiła W140 i w temacie eksploatacji wypowiadał się tak :,że za cenę tego Merca mógł mieć nowe Punto ale ma Merce i teraz za naprawy tego Merca płaci w warsztacie tak jakby naprawił Punto tylko w ASO .Ale to było dawno od tej pory kogo znam to jak kupi takie używane auto tylko lament i płacz bo auto tanie a ceny takie duże. Jak dla mnie takie samochody powinny kupować osoby , którym szkoda ana nowe auto ale na naprawy już nie i dobrze znają skale cen... Ale żyjemy w takim a nie innym kraju gdzie każdy chce się pokazać przed sąsiadem więc jak jest jak jest...
A wracając do tematu uważam ,ze 4,2 TDI do tej budy pasuje najlepiej i jest najlepszym silnikiem z obecnie produkowanych. I nie przejmowałbym się przebiegiem rzędu 300-400tys.
A tak na marginesie nowych nowych samochodów to ja pracując w drogówce to nie czepiałbym się starych strucli tylko takich nowych samochodów i im badał emisje spalin ew. było być ciekawie uwierzcie mnie .Mam informacje ,że te samochody palą więcej oleju niż te stare strucle. Tylko pewnie boją się kto za kierownicą takiego samochodu siedzi.