.: AUDI KLUB POLSKA :.

Czesc Wszystkim użyszkodnikom audiczek z silnikiem ACE 140 KM.Od jakiegos czasu nosiłem sie z zamiarem "zrobienia"głowicy bo mi przedostawal sie olej do kanałów świec!!.Zaprowadziłem wiec auto do dobrego zaprzyjażnionego mechaniora.Zdjął "czapke" i zaniósł do regeneracji.Dzis dzwoni do mnie i melduje ze wszystkie prowadnice i zawory sa do wymiany!!!!!Nie jezdze na gazie,auto ma przebieg 200 kkm.Oleju brał od wymiany do wymiany szklanke.Jezdze na magnatecu.Wiec nie było tragedii.Osiagi bardzo dobre do setki na suchym około 9 sekund sprawdzane przez kilku powątpiewujących nie raz.Ośka.Jezdze autem ponad rok i ostro je krece np do 7.5 tys obr/min.Ceny czesci dla zainteresowanych-zakupy w InterCarsie:Uszczelka pod glowice(erling oryginal)50 zeta-tak tak tanio,Gumowe uszczelki pomiedzy glowice bo jest dzielona-tez 50 zeta,Rolka napinacza paska zembatego-SKF'a-98 zeta,Semeering pod walek rozrzadu 10 zeta,Uszelka pod kolektor ssacy-6,5 zeta,uszelki pod kolektor wydechowy-cztery 32,5 zeta,Regeneracja glowicy bez z wymiana uszczelniaczy prowadnic-300zeta.Mi krzykneli 500 zeta ale mechanior nie byl pewien co bedzie wymienione,czy tylko same prowadnice czy rówinez zawory(gdyby sie nie nadawały do szlfowania).Dzis go przycisne,niech dzwoni i pyta co maja wymieniac.Wiec taka refleksja,Jak sie chce wyscigowo jezdzic to potem trzeba tez w wyscigowym tempie naprawiac maszyne.Rok temu wymienialem silentblocki-czyli popularne tuleje metalowo gumowe wachaczy przednich.Kupiilem te najtansze po siedem zeta za sztuke.Kilka dni temu robilem przeglad i diagnosta powiedzial ze fajnie gdybym to naprawil se bo są luzy...Wiec tym razem zapodalem te za 14 zeta za sztuke,zobaczymy ile polatają.Pozdroowka dla WSZYSTKICH.Rafał Słupsk*************************************update-cena za remont głowicy-555 zeta.Wymiana prowadnic i uszczelnien prowadnic.Gniazda frezowane,zawory szlifowane,nie wymieniane.(16V)Może ktoś bedzie ciekawy.....

heheh, moj ma 250 tys i jak wymienialem uszczelniacze wszystko jest cacy. Poprostu pech kolego. Kupiles zarzniety samochod i tyle - albo jezdzisz bez oleju na zakretach.

zaraz zaraz, olej leciał do kanałów świecowych, więc po co ściągałeś czapke

nie lepiej ściągnąć pokrywe rozrządu i dać nową uszczelke?

a co do prowadnic to się wcale nie dziwie, prowadnice w silnikach wielozaworowych bardziej dostają po dupie, zwłąszcza jak się przekracza 5000obr/min i przeważnie wydechowe bardziej.[/i]

Właśnie też zastanawiałem się po co ten remont głowicy:)
Nie lepiej było wymnienić uszczelkę dekla i zobaczyć jaki będzie efekt

Człowieku przy takich luzach na prowadnicach zaworów [gdzie trzeba by było robić remont głowicy ] to on by ci połknął ze trzy litr oleju albo i więcej a nie tylko szklankę od wymiany do wymiany no chyba że wymieniasz co dwa dni .
Wdaje mi się ,że nowe uszczelniacze załatwiły by sprawę .A zresztą olej leciał
do kanałów świecowych a nie do komory spalania .Wiec coś tu niepasuje .
Wydaje mi się , że przyjdzie ci płacic za głupote mechaniora ----
---- pozdrawiam ---

Czesc wszystkim!Odswiezam watek bo nie mialem szansy sprostowac ostatmich postow w tym watku a nalezy sie.Najwazniejsze ze auto juz LATA i bedzie latac dlugo.Po samej wymianie gumek nie cieszylbym sie tak dlugo.Glowice oddalem do regeneracji do warsztatu z prawdziwego zdarzenia.Po umyciu i weryfikacji czesci poinformoweno mnie ze wymiary prowadnic zaworow wydechowych przekraczaja lub sa w granicy gornych odchylek tolerancji.Facet pytal mnie czy chce je wymienic.Zgodzilem sie bo odpowiednie luzy na trzonkach pozwalaja na precyzyjne frezowanie gniazd i co dalej na idealne uszczelnienie przylgni.Zawory byly szlifowane i ich nie wymieniano bo byly dobre.Jestem mechanikiem,przacuje na statku,wiele napraw robie sam chyba ze nie mam specjalnych narzedzi,nie wszystko mam w garazu.Do samochodu mam takie samo podejscie jak do urzadzen na statku-gdy jest popsute lub jest zuzyte-trzeba naprawic.Nie ma polsrodkow ani prowizorek.Podejrzewalem ze gniazda sa nieszczelne i przy okazji zrobilem wszystko-nikt mnie nie oszukal.Koszta nie byly az takie duze zamknelo sie raptem w tysiaku.Po zmontowaniu wszystkiego i jezdzie probnej znalazle przeciek oleju na glowicy.Olej ciekl z okolicy kola pasowego napedzajacego walek rozrzadu.Ale nie ciekl simering-byl wymieniony.Jak sie ktos przyjrzy uszczelce pod pokrywe glowicy to ma ona takie dwa lukowate elementy z przodu i z tylu.Przylegaja one do pokryw lozysk walka rozrzadu przedniego i tylnego.Ale powierzchnie styku pokrywy lozyska(gorna polowka) z dolna czescia lozyska(w glowicy) nie jest uszczelniona zadna uszczelka.Zreszta nie moze tam byc zadnej uszczelki bo zwiekszyl by sie o nia luz lozyska.Ta powierzchnia styku musi byc posmarowana pasta montarzowa(np permatex loctite'a).Tak wiec poprawke robilem sam bo mialem juz nerwy na mechaniora.Polamal mi przy montarzu kruciec wylotowy plynu z glowicy.A to nie taka latwa sprawa.O szrotach mozna zapomniec.Spawanie tez odpada bo za cienki element.Zamowilem w ASO i po tygodniu dostalem,zaplacilem 40 zlotych.ACE to ACEnic nie dopasujesz.Auto po zrobieniu glowicy nie zaskoczylo mnie.Nie przy rozpedzaniu na pelnego buta.Ale przy trasie widac roznice.Te gorki pod ktore wczesniej podjezdzalem na duzej przepustnicy teraz biore na malej.Praktycznie moge na malej przepustnicy smialo wyprzedzic auta rozpedzajace sie a jadace okolo 90km\h.Takze tu widac te roznice.Niestety moja radosc nie trwala dlugo.Mialem trase do sopotu ze slupska.Po drodze zatankowalem za stowe na stacji OKTAN w STRZEBIELINIE.DOjechalem,pozalatwialem co tam bylo,i w powrtotnej drodze za REDA poczulem jakby ktos mi pociagnal auto do tylu.Leci ci wtedy glowa do przodu i w ogole kiepskie uczucie bo nie wiesz ococho.Potem stawalo sie to coraz czesciej i czesciej az auto w koncu nie mialo sily jechac..Ale silnik przacowal i nie gasl.Nic nie dawalo dawanie gazu,jakby linka pekla od gazu.Zajrzalem pod mache czy nie spadla guma od przepustnicy albo jakis inny waz ale nie wsio oki.Znowu sprobowalem i tym razem dalo sie jechac ledwie uchylajac przepustnice i ani troche wiecej bo tracil moc.Jadac tak wiec na piatce czterdziesci na godzine dotoczylem sie do leborka na shella.Zgasilem silnik i po rozmowie z gosciem dowiedzialem sie ze jestem kolejna ofiara paliwa.Dotankowalem sie V-powerem do pelna.Po odpaleniu silnika dalej nie reagowal on na ruchy przepustnica.Az wreszcie po chyba czwartym wychyleniu przepustnicy wszedl na obroty,coraz chetniej i chetniej.Zadowolony ale jeszcze nie do konca przekonany pojechalem dalej..Problem sie nie pojawil wiecej ale pomomo wypaleniu tego mixa ze zbiornika i zatankowaniu swiezego paliwa auto zbiera sie gozej.Aby przyspieszyc musze otwozyc duza przepustnice,na malej ledwie moge utrzymac predkosc.Wczesniej na malej przepustnicy latwo przyspieszal.Niestety niedlugo potem musialem wyjechac do pracy i nie sprzawdzilem co sie bedzie dzialo po wymianie filtra paliwa.Zdazylem zabrac z soba do pracy na stetek wtryskiwacze paliwa i kolektor ssacy.Mam mozliwosc sprawdzic wtryskiwacze.Zrobilem to pompa do sprawdzania wtryskow diesla ale uzylem oczywiscie benzyny zamiast ropy i wymienilem manometr dalem taki 0-10 bar.Wszystkie wtryski otwieraja sie sie przy 3,5 bara.Jednak tylko jeden daje ladny stozek mgielki.Pozostale daja moze 1\3 tego co ten jeden.Sa wiec przytkane.Moczylem je w Bog wie czym i nawet probowalem wydmuchac,wyplukac ich wnetrze sprayem (przez te rurke ale scieta nozykiem z boku)Wiem ze jest tam w srodku taki stozek z siateczki filterek.Ale to nic nie zmienilo.Tak wiec BUBA ile biora za regeneracje i jak ktos wie ococho w temacie to ile one stoja w ASO?DZieki za uwage RAFAL ze SLUPSKA