Z tym "paprochem" to był jeszcze dalszy ciąg. Samochód "mulił" co jakieś 6km. Pomagała Niuni nie przegazówka, ale nawet w trakcie ruchu wykonywane wciskanie sprzęgła i wyłączanie, a potem ponowne włączanie zapłonu. Robiłem to niemal bez straty w jeździe - dobrze, że nie miałem takiej przypadłości w czasie wyprzedzania. Mając to na uwadze starałem się nie ryzykować.
I WRESZCIE SPOKÓJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pojechałem do reklamowanego na forum Pana od elektroniki posiadającego odpowiednie oprzyrządowanie (VAG i stend diagnostyczny Boscha), który stwierdził:
1) Niepodłączoną wtyczkę "przepustnicy" (raczej elektromagnetycznego regulatora biegu jałowego) - wina gazownika od sekwencji - naprawa momentalna.
2) Odciętą lewą sondę lambda - wina gazownika od starej instalacji, nowy nie poprawił - naprawa wymagała umiejętności i oprzyrządowania niemal chirurgicznego w celu przedłużenia poobcinanych przewodów. Sonda zadziałała i to nawet dość żwawo.
3) Przy okazji sprawdzeń na komputerze okazało się, że sonda prawa pracuje jak muł, tzn. podąża za wymuszeniami nieporównanie wolniej niż sonda lewa. Sonda została zakwalifikowana do wymiany, ale dała się tylko wzruszyć, nie dając się w pierwszym podejściu wykręcić (dodatkowe utrudnienie - umieszczona tam instalacja LPG). Pojechałem do klasycznego mechanika, który wybił porcelankę i dopiero wtedy nasadowym z trzema przedłużkamai i pomocą WD40 wykręcił starą sondę. W trakcie gwintowania kolektora złamał gwintownik jedynkę. Po częściowym rozmontowaniu instalacji gazowej, metodą tym razem dentystyczną, przy pomocy szczypiec usunął pechowe resztki gwintownika i szczęśliwie dokończył pracę. Wróciłem do elektronika, zainstalował nową sondę (smar miedziowy) i jeszcze raz sprawdził porównawczo pracę obu. Okazało się, że prędkości reakcji są ok., ale niestety prawa głowica chyba na uszczelce pod kolektorem lekko ssie. Zwracał mi na niedoskonałość uszczelki uwagę gazownik, coś tam mazał silikonem, ale w tym całym zaaferowaniu nową LPG nie przyłożyłem należytej wagi do usunięcia tej usterki. Myslę, że nie jest to jednak problem. Niedługo będę miał kawałek garażu i sam to zrobię. Uszczelki są na Focie.
4) Okazało się, że te ciężkie gorące rozruchy powodował uszkodzony czujnik temperatury - dwupinowy za prawą głowicą. Jego rezystancja nie zmieniała się w funkcji temperatury, a ta niezmienność wskazywanej temp. wylazła na VAG-u. Swoją drogą zaopatrzyłem się wcześniej w regulator ciśnienia na listwie wtryskowej, ale podczas sprawdzania instalacji ciśnieniomierzem z trójnikiem okazało się, że jest tam wszystko ok.
W kwestii gazu, to tak jak pisałewm, komputer gazu naśladuje pracę komputera benzyny i mapuje się sam. Z tym nie ma problemu. Jest tylko bździna - skalowanie wskaźnika poziomu gazu, ale i to się pokona.
Serdecznie dziękuję wszystkim AudiKlubowiczom za pomocne podpowiedzi. Coraz bardziej w moim przypadku aktualne staje sie hasło naszego moderatora "Au... Ud... Du.. In..", ale cicho - sza... nie zapeszam i nie mam zamiaru sie poddać. Frajda z jazdy jest coraz większa. No tak, tylko te polskie drogi na których nawet niemiecka stal się pognie!!!
Pozdrowienia
_________________ Audi 100 C4 Avant srebrny '91, 2.8 AAH, gaz II '05, gaz sekwencja od 04.2006.
Łączę miłość do Niuń "Czekoladkowych" oraz Srebrzystej.
|