.: AUDI KLUB POLSKA :.

Drodzy klubowicze !!!

Mam do Was pytanko: czy bylibyscie zainteresowani korzystaniem z samoobsługowego mechanika samochodowego

Chodzi o miejsce w ktorym ma sie do dyspozycji pelen asortyment kluczy, podnosnikow itp. Ogolnie wszystkiego co potrzebne do mechaniki samochodowej jak i elektryki.

Wiadomo ze czasami popsuje sie jakas pierdolka w aucie ktora mozemy sami naprawic ale nie mamy gdzie i czym tego zrobic. No i wtedy mozna skorzystac z takiego wlasnie miejsca. Np. wymiana klocow, oleju, swiec i innych drobiazgow.
Oczywiscie na miejscu bylby rowniez fachowiec ktory sluzy pomoca.

Jesli chodzi o cene to mysle ze bylaby ona uzalezniona od czasu trwania naprawy, np. 10zl za pierwsza godzine a potem 5zl za kolejne.

Co Wy na to
Myslicie ze to dobry pomysl

Czekam na Wasze opinie

Szczerze mowiac to moim marzeniem jest klubowy warsztat, w ktorym na regalach by byly udostepnione czesci z plakietkami(numer i cena oraz wlasciciel) a takze pelen zestaw narzedzi i podnosnik. Fachowiec pelnil by role dorady.



ps. Marzenia sie spelniaja

Oj Ufo ty marzycielu

i jezdzilbys do Bydzi na warsztat ?

pomysł piękny tylko w Polsce nie do zrealizowania, nikt nie udostępni nikomu darmowego podonśnika (używany to koszt jakieś 4-5 tys) poza tym jak już ktoś ma podnośnik i kawałek dachu nad głową to chce na nim zarabiać. Znając polskie realia częsci by sobie jeździły zamontowane nie wiadomo do czyjego samochodu "na próbę" i bez zapłaty za nie, w warsztacie byłby syf bo nikt by tam nie sprzątał, narzędzia też by sobie każdy "pożyczał" i wkrótce ostał by się tylko rozkalibrowany śrubokręt i połamana grzechotka.....
....niestety Panowie taki pomysł to UTOPIA, choć piękna - nie powiem......

a co to Bydzia to jakies wyjatkowe miasto
kradna wszedzie tak samo

wszystko jest do zrobienia ...tylko pytanie : jakim kosztem .... moze bramki takie jak w hipermarketach przy wjezdzie do warsztatu , jak masz cos z warsztatu to nie wyjedziesz albo poprostu jak zaczynasz naprawe , pobierasz narzedzia a po skonczeniu musisz sie z nich rozliczyc ... tak samo z czesciami , jezeli wszystko byloby katalogowane i kazda operacja opisana to nie byloby problemu ...a do wszystkiego bylby wglad on-line .... rano wstajes z, patrzysz " o moja czesc sprzedana " czyli kasa bedzie za 3 dni na koncie



no tak ... byloby sie na zlotach w Bydzie to wiedzialoby sie dlaczego

w bydgoszczy taki warsztat zawalony bylby tylko czesciami do quattro wiec proponuje inna lokalizacje

generalnie idea jest bardzo dobra.

Wiem na własnej skórze co to jest mieć do wyboru jechać 130 km na kanał do rodziców, czy do znajomego mechanika na podnośnik.
Ale jak to w warsztacie nie zawsze jest wolny podnośnik a jak nawet jest to w każdej chwili może podjechać kient. A jak wiadomo klient to klient - kasa jest kasa.

Problem niestety leży w zależności nakładów finansowych z mentalnością nas samych - spuścizna komunizmu.

Taki warasztat by funkcjonował w ścisłym gronie zaufanych osób, lecz przy małym gronie wysokie koszty amortyzacji przedsięwzięcia....

Przy dużej liczbie , jak sugerują koledzy powyżej , byłyby kłopoty...

Pozdrawiam
Darp

dlatego przy probie zorganizowania czegos takiego u nas trezba wziac pod uwage polska mentalnosc i tak opracowac plan aby zarowno uczciwi byli zadowoleni jak i Ci ktorzy na samowolce chieliby sie wzbogacic lub maja problem z kleptomania

niektore osoby to zawsze widza we wszystkim problem- hehe, a ja kiedys ten pomysl zrealizuje...moze za 3 lata sie uda

ja juz poczynilem w tym kierunku pewne kroki ...ale teraz jest potrzebne juz duuuzo kasy bo w szczerym polu nie wykopie se kanalu ...

nie tylko wam cos takiego chodzi po glowie U siebie w nowym domu kanalu nie robie w garazu ale ... kombinuje wybudowac wiate z podnosnikiem lub kanalem Bo latanie z kazda piedrola do mechanika mnie wkurza

Witam
Pomysł , generalnie trafiony w dziesiatke..
Kwestia jest faktycznie tylko porzadku i "pożyczania cześci tudziez narzedzi. Wlasciwie to jestem "nowy" w akp, i nie powienienem sie chyba jeszcze wypowiadac,niemniej jezeli cos takiego by wypalilo to faktycznie grono osob korzystajacych z takiego miejsca musialo by byc naprawde zaufane ( zawsze znajdzie sie jakas czrna owieczka ). I zastanawiam sie jeszcze doglebniej nadkwestia tego " doradcy" co by tam byl , czy on tak za jakies zlote by "doradzal", czy tak w czynie spolecznym .
Hmm.. a jezeli nie znajdzie sie jakis chetny to moze by tak dyzury... jak na parkingach spolecznych