wiec tak-na poczatku podwórka i na konc tej drogi(jest tam taka jagby duza zatoczka) ludzie zrobili sobie parking,do tych miejsc straz sie nie czepia,pomiedzy nimi przebiega droga wewnwtrzna-na niej administracja pomalowała napisy-DROGA POZAROWA,ja dobrze wiem aby tam nie parkowac i nie parkuje,lecz parkuje na tym na koncu drogi(ten dziki parking jest w kształcie kwadratu).Pewnego dnia zaparkowałem z obrebie tego kwadratu lecz pod samym blokiek,tuz obok tych miejsc do parkowania(tak zwano na przylepke),pamietałem aby nie parkowac na drodze-psełdo pozarowej i zaparkowałem na chodniku,w tym miejscu chodnik ma cos około 2,5-3m,wiec auto zmiesciło sie na nim i umozliwiłem przejcie dla pieszych.Rano patrze a tu wezwanie do strazy miejsiej i załapało mnie zdziwko 1)zaparkowałem na choniku,a to mozna robic,2) znajdowałem sie w obrebie niby tego parkingu. Co straznik to pewno inne rozumowanie,oni chyba sami nie wiedza gdzie jest koniec a poczotek parkowania,ludzie im dzwonia wiec leca i pisza dla spokojnosci.W koncu nie wiem gdzie stawc?i co odbije nastepnemu parolowi,jak oni to beda rozumowac.ZŁAMAŁEM przepisy-mnie sie wydaje ze nie.
|