.: AUDI KLUB POLSKA :.

Mam na oku 4 opony fabrycznie nowe Goodyear UG GW-2 za bardzo przyzwoitą cenę 900PLN. Jest tylko jeden problem. Dwie z nich są z 2000 roku jedna z 1999, a jedna z końca 1998.
Zastanawiam się czy opona, która leży w magazynie od 6 lat nadaje się do użytku?
Co o tym sądzicie??

Witam,

1998 to juz torche stare prawie 7 latek..., pozniej prawie 6 letnia i prawie 5 letnie:) , Cena jest nawet ok ale jak mowia to zimowki max 4 lata a letnie cos kolo 5 latek, chociaz jak byla bardzo dobrze magazynowana to moze i beda OK, ja kupilem ostatnio Continental Winter RP30 cos Dot 30/02 czyli 30 tydzien 2002 bieznik 2x 7mm i 2 x 6,5 mm za 220 zl (komplet), ale aukcje leciala na Ebay.de od 1 euro...

Była o tym bardzo ożywiona dyskusja kilka tygodni temu - Użyj opcji "Szukaj".
M

w/g mnie ten 2000 juz troche nie bałdzo... ale wybór nalezy do Ciebie...

zalezy jeszcze który tydzień, sprawdzałeś?

Gościu i tak chce sprzedać tylko całość jako komplet, więc skoro twierdzisz, że 2000 rok to juz nie za bardzo to pozostale 2 z lat 98 i 99 przekreślają cały zakup...
Dzięki.

Generalnie uważa się (no, firmy produkujące opony uważają ), że opon starszych niż 6-letnie nie powinno się używać. Co nie znaczy, że jakoś magicznie po ich szóstych urodzinach jakoś się nagle rozpadną. Zakładam się, że bardzo dużo aut na naszych ulicach jeździ na starszych. Jakieś stare maluchy czy poldki - pewnie mają jeszcze opony z lat '80-tych.

Osobiście do lepszego auta bym takich staroci nie zakładał, ze względu na bezpieczeństwo własne i innych. Szczególnie przy większych prędkościach, opanowanie auta z rozpadniętym kapciem staje się trudne, a w warunkach zimowych to już w ogóle...

a ja miałem nowa na zapasie i dokupiłem taka samą rocznik 91, i sa ok, niewiem czy to ma jakis wpływ że były napompowane

91?????

jesteś pewien ze to nie było 2001?

jak niektórzy zauważyli, czasem śmigam w S2 na 15" 215/45 z .... 1990 roku (przynajmniej tak odczytali) no i szczerze to nie widać żeby coś złego się działo. Podstawa to pompowanie azotem.

wiesz co Leo skusiłem sie raz na ten azot i szczerze mówiąc
nie odczułem niczego szczególnego...

oczywiście, masz rację, to nic szczególnego ALE nie starzeje się tak szybko opona, wolniej ucieka z niej powietrze w razie czego, nie rdzewieje felga stalowa, oraz jest nieczuła na zmiany temperatur (ściganie moje ). Jak dla mnie to wystarczy.

tak ale przez ponad 10 lat pewnie byla i tak pompowana powietrzem

z uciekaniem powietrza to fakt...

och to napewno, ale ten komplet 15" o których mówię miał być tylko i wyłącznie do ścigania i do katowania. 280 już jechały (na lotnisku oczywiście )

a jaki maja indeks?

270

Ja bym do Quattro sobie odpuścił. Poza tym ta cena to chyba z kosmosu jakiegoś. Tydzień temu kupiłem za niecałe 1200zł komplet nowych Firestonów. Wiem, że to nie GY UGGW, ale też nie najtańsze i z 2004r. pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. A można kupić też nowe gumy taniej np. Fuldy(wiem że w AŚ przegrały kompletnie, ale jakoś bym się nie wczuwał w ten wynik), albo Barumy. Zawsze co nowe to nowe, a technologia przez te kilka lat też pewnie trochę do tych tańszych przeszła.

Kupiłem w końcu nowe Pirelli SnowSport 205/60R15 94H po 300PLN za sztukę.
W czasie weekendu byłem samochodem we Wrocławiu (na koncercie Możdżera i Makowicza - coś niesamowitego!!!), więc mogłem przetestować je na każdej nawierzchni, bo miejscami było mocno zasypane, a czasami pojawiał się niezły lód. Samochód był mocno obciążony.

Wrażenia z zajazdy bardzo pozytywne. Te opony szczególnie dobrze spisują się w dużym śniegu i na błocie pośniegowym. W czasie hamowania na lodzie z ABS'em samochód miejscami zachowywał się jak pocisk - bez różnicy czy wcisnąłem hamulec czy nie - jechał tak samo.
Podsumowując.
Niezła oponka szczególnie na duży śnieg i błoto pośniegowe.

Jeszcze jedno na koniec. Ciągle miałem wrażenie, że bez względu na nawierzchnię samochód szybciej przyspieszał od np. 0 do 100km/h niż z tej prędkości wyhamowywał do 0. Albo moje hamulce są do remontu, albo quattro to coś niesamowitego!!!

No, to właśnie quattro. Pomaga ruszać, tylko już nie pomaga hamować.

Odświeżę temat.

Mam w aucie zapas michelin mxl, szacowany przebieg - kilka km. Rocznik 1989.
Czasem mnie kusi, żeby to założyć na auto i pojeździć. Za to boję się że będę kiedyś musiał to zrobić.
Ktoś to testował? Pomijając różnice między dwiema różnymi oponami, jest to jakimś koszmarem? Jak z jej właściwościami, dużo straciła?

to prawie jak zabytek... na zapas w ostateczności się nadaje coś jak
dojazdówka bo takiego bieznika i tak nie dokupisz