witajcie ponownie,
dzis rozgrzebalem rozrzad, zdjalem pokrywe zaworow, zeby obserwowac co sie dzieje z zaworami

poprzednio w gornym polozeniu tloka zawor ssacy jest lekko otwarty(tak ma byc? )
postanowilem przestawic kola zebate w taki sposob jak w ksiazce i patrzylem co sie dzieje,

kiedy tlok jest w gornym polozeniu oba zawory sa zamkniete,
wiec kolizji niema, wyjalem swiece i obrocilem reczenie kilka razy silnikiem, zeby miec pewnosc ze zawory nieprzywitaja sie z tlokiem, pozniej zlozylem wszystko do kupy i probowalem uruchomic silnik. Jednak bezskutecznie, iskra pojawia sie zupelnie w innym czasie niz powinna. Wiec ustawienie wg. ksiazki jest do du*y.
Metoda prob i bledow udalo mi sie "ustawic" zaplon, silnik sie uruchamia, pracuje rowno, lecz bardzo wolno wkreca sie na obroty, oraz:

niereaguje, lecz wrecz przeciwnie duzo gorzej pracuje na podpietym podcisnieniowym wezyku przyspieszacza zaplonu

niedziala servo hamulca(pedal jest extra twardy)

wywala paliwo przez gaznik

z odmy wyrzygalo tone maselka

swiece sa extra czarne(za bogata mieszanka, albo niejest w stanie spalic mieszanki)
Wracajac do zaplonu, albo silnik chodzi super na srednich i wysokich obrotach, ale za to gasnie i chodzi jak motopompa strazacka na wolnych obrotach, wystarczy ze lekko przestawie zaplon i jest zupelnie odwrotnie chodzi na wolnych, ale o wysokich niema mowy...

I teraz mam pytanie o te fazy rozrzadu? w gornym polozeniu tloka zawor ssacy powinien byc lekko otwarty?(tak bylo poprzednio) czy jednak powinny byc oba zamkniete?

teraz (oba zamkniete) pogorszylem sprawe? czy tak powinno byc, lecz dalej to juz kwestia poprawnego ustawienia zaplonu?
jutro wroce z rozrzadem, tak jak bylo przedtem i zobacze...
licze na jakies porady, bo auto jest mi bardzo potrzebne
