Witam
Jeżdżę od 3 lat swoim 2.5 AAT (teraz przebieg 275.000).
Zauważyłem że w powyższym okresie też zaczął mi gorzej odpalać w sytuacjach:
1. po kilku godzinach od zgaszania gorącego silnika, na tyle długo że silnik ostygł ale na tyle krótko że nie grzeją świece żarowe, kręcę do kilku sekund i odpala,
2. na podwórku jest kilka stopni, powiedzmy 8-10, więc na tyle ciepło że nie grzeją świece, ale na tyle zimno że muszę kręcić do kilku sekund.
W pozostałych przypadkach czyli na gorącym silniku, po zapaleniu się świec, przy temp. otoczenia powyżej 12-15 st pali od ręki, czyli natychmiast.
Silnik generalnie dymi "normalnie", czyli ani na biało ani na czarno, jedynie jak się da ostro w palnik to puści dymka czarnego tuż po "dziurze".
Jedynie co zauważyłem to spaliny zaczęły jakoś inaczej "pachnieć". Ostro śmierdzą tak jakby mocno przypalowy olej hm w sumie to trudno opisać, szczególnie po zapaleniu na zimno, ale nie jest to typowy "zapach" disla ( no chyba że mi się węch wyostrzył

).
Poza tym nie narzekam na osiągi, spalanie i kulturę pracy.
Tym słabszym zapalaniem przestałem sobie zawracać głowę z braku czasu, ale moim zdaniem to coś jest nie tak i powinien odpalać od ręki zawsze (jak u znajomka z osiedla co ma C4 AAT przelatane z 400.000, gość ma twardą nogę a i rękę w traktowaniu auta a pali mu ZAWSZE od ręki).
Kąt wtrysku teoretycznie OK, filtry powymieniane, rozrząd nowy, pompa po przeglądzie itp.
Lokalni specjaliści od disli twierdzą że w miare przebiegu może gorzej palić z powodu zużycia wtryskow i pompy. Sposobem moze być przyśpieszenie wtrysku lub zmiana dawki rozruchowej paliwa w mapie (standardowo przy zmianie programu u niektórych tunerów).
Może wątek ze sterowaniem włączania świec jest godny uwagi, sam nie wiem....
Pozdrawiam
Darp