.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam.
Wiem, że było, szczekaczki też użyłem, ale nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi.
Mało tego, teraz, to już wcale nie wiem, co qpić.
Dylemat jest taki:
poleciał mi prawy amor z tyłu. Auto - jak widać B3, '87, ośka.
Dotychczas miałem założone kayaba pomarańczowa, gazowa. Po lekturze kilkunastu postów w temacie zauważyłem, że w kilku miejscach zdania są podzielone. Wiem, że ogólnie na nasze drogi bardziej polecają piszący na forum gazówki, bo dłużej potrzymają. Myślałem o zakupie Sachsów gazowych, ale są sprzeczne opinie na ich temat, myślałem o kayaba, ale tak jak poprzednio też są odmienne zdania, monroe gdzieś wyczytałem, że to kiszka. I bądź tu mądrym. Może ktoś mi pomoże z podjęciem decyzji? A jak wygląda porównanie: Olejak Bilstein(BNE-1968) vs olejak Sachs(105782) vs gazowy Sachs(170138), jeżeli chodzi o komfort i trwałość? A może zwrócić się w stronę DELPHI? A może jakieś inne sugestie?
Dziękuję za porady i Pozdrawiam.

Z mojego skromnego doświadczenia wynika że olejak trwalszy jest na nasze parchate drogi. Zarówno Delphi jak i Sachs spisywały się w moich NIuniach znakomicie.

Jeśli chcesz dobry amorek za rozsądne pieniądze to polecam gazowego Bilstaina B4 cena około 170zł szt.

Baskecior, między innymi na twoją odpowiedź liczyłem. Rozumiem, że cały czas śmigasz na olejakach? Bo były już głosy, że po roku potrafią się spocić i nie trzymają. A jaka różnica pomiędzy delfi, a zahsem?

PS. Ciekawy konfigurator:
http://webcat.zf-trading.com/index.asp?SPR=4

witam

ja do swojej c4 postanowiłem z powodu braku kasy założyc olejowe delphi, bo rozsypały sie gazowe sachsy. Co prawda sachsy wytrzymały chyba 120 tys.

i co??? zrobiłem błąd. Auto zachowuje sie prawie tak samo jak na rozwalonych sachsach. Prawie zadnej poprawy. Fakt nie buja jak sie leci na wprost po garbach, ale na zakretach na jakichs nierównosciach przestawia tył. Moze to dlatego ze C4, moze u ciebie bedzie inaczej, ale ja juz drugi raz tego błędu nie popełnie. Orginalnie w c4 montowane były gazowe. To chyba duze auto i tak powinno byc .

Pozdr

no to widzę, że zaczyna się jazda . 2:1 dla gazowców.
Następny koncept?
Wowo, masz jakieś szybkie namiary na te bilsteiny?

Cały czas na olejakach. Nie oznacza to że nie stac mnie na gaziory, ale słyszałem wiele opinii m in od naprawdę dobrych fachowców i pozostaję przy olejakach. U mnie tez tył lata ale jest to wina starych amorów i ruszającej się belki (wywalone gumy) , której nie mam czasu naprawić. Nie wiem jak u innych kolegów, ale moje odczucia co do olejaków sa jak najbardziej pozytywne. Nie mam lekkiej nogi i jeżdzę szybko i po dziurach niestety. Amorki spisuja się dobrze.
Teraz jeżdzę na Delphi (traktor), a Teść hula na Sachs`ach (90-ka). Oba typy olejowe i zero problemów.
Nie chcę podważać zdania kolegów, ale nasłuchałem się sporo że na nasze drogi raczej olejaki, dłużej ponoć wytrzymują. Dlatego na razie testuję olej.

Bilsteiny B4 są u nas w każdym sklepie z częściami. W zasadzie mają od ręki.

Mam znajomego ktory pracuje w monroe i nie ma o nich dobrego zdania (chociaz sam przejechalem na nich pare kkm i nic do nich nie mam), osobiscie nie kupowalbym tez Delphi, jak pokopie sie na necie to na nie najbardziej najezdzaja - jak sie odfiltruje opinie baranow, ktorzy nawet na nich nie jezdzili to wychodzi ze lepiej nie brac, chyba ze po kupnie od razu auto na sprzedaz...
Z tego co wiem olejowe sa bardziej wytrzymale, z kolei gazowe lepiej tłumia... najlepiej zakladac takie jak fabryka przewidziala, sztab ludzi nad tym myslal..
ps. u mnie na badaniu wyszlo ze amorki przod maja troche ponad 80% sprawnosci a sa juz troche mokre... w poprzednim aucie jak go kupowalem to tylne amory byly mocno wilgotne ale przejechalem na takich 150kkm i dalej dobrze trzymaja.

Ja radzę gazówki saschsa. Jedna z firm produkujących na oryginalne wyposażenie i bez dwóch zdań auto będzie się lepiej jezdni trymało niż na olejówkach o trwałości się nie wypowiadam nie praktykowałem jeszcze dłużej niż 60 tys ale na razie jest nieźle

OK.
Dziękuję Panowie za budujące i konstruktywne opinie. Po przemyśleniach i długiej rozmowie z "moim" sprzedawcą wybór padł na Bilstein BNE-1930-BE. Nazwał je olejowo-gazowymi. Fotek w sieci co prawda nie znalazłem, ale są to amory w wykonaniu: "Twin-tube Shock Absorbers", jak to określa firma Bilstein. Cena jak dla mnie - 160-180 PLN. Jutro będę wiedział dokładnie, jak na sklep przyjdą.
Temat jednak nie jest jeszcze zamknięty i jeżeli ktoś z forumowiczów ma jakieś uwagi na temat wyboru, to proszę o info, żebym później nie pluł sobie w brodę.
PZDR.

Witam ponownie.
W związku z tym, że razem z amorami chcę zakupić gumiszcza do zawiechy, to pojawił się następny problem. Dokładnie chodzi mi o te gumy, które trzymają od góry amortyzator w kielichu. Dokładnie o te 2 które są między tymi dużymi krążkami metalowymi, a pomiędzy nimi jest blacha kielicha. Nie wiem, chyba dobrze to opisałem? Problem jest tego typu, że w/g Etki numery tych gum do B3 są inne niż do B4, a w IC nie mogą znaleźćtych gum do B3 w żadnym z katalogów. Teraz powstał dylemat i pytanie: czy te gumy z B4 będą pasowały do B3? Z rysunków w katalogu powinny być ok, ale nie wiem, jak z wymiarami, czy będą pasowały. A może gdzieś jeszcze można dostać te gumy do B3? A może ktoś już się spotkał z podobnym problemem?
PZDR.

AFAIK olejowo - gazowe to tak zwane "olejowe". Sa dwa typ[y maorów z tego co się kiedyś orinetowałem jak zmieniałem w C4 gazowe i olejowo - gazowe popularnie zwane olejowymi. Ja bym na Twoim miejscu wzial gazówki - lepiej więcej zapłacić niż później kląć w zakrętach - chociać kwetsia co dla Ciebie ważne sport czy wygoda Gazówki są chyba twardsze a ponoć lepsze do starszych samochodów są olejówki, bo "buda mniej dostaje".

Witam Silent Bob.
Zaznaczałem mijemu dostawcy, że taczką (golfem ) to już się najeździłem i nie chcę hardcoru. Teraz mam kayaby gazowe pomarańczowe założone, ale jedna poleciała i jest raczej kiszka, a do tego mam wybite gumy i jest trochę głośno w budzie na spękanym asfalcie. Jak w chwili obecnej, to auto zbyt nerwowo mi wybiera nierówności, dlatego nie chciałem całkiem twardych, a nie lubię efektu KIA-Batory-mietek, czyli bujania dlatego też nie chciałem miękkich olejowych. Facet doradził mi te Bilsteiny. Co ciekawe, to nie są najtańsze, które można qpić, a o cenę też tak bardzo nie zabiegałem
PZDR.
PS. Co ciekawe, to gazówki są tańsze w tym przypadku od tych "twin tube"

Na bank, wymiary zewnetrzne sa te same, podobno do B4 poprawili cos tam, hgw co... Kupuj i nie wnikaj...

Krótko i na temat. THX Robert. Jeszcze tylko pytanko. Sprawdzone jest to info organoleptycznie? Nie to, żebym śmiał wątpić w twoje wiadomości.
PZDR.

zaczalem jezdzic do kolesi, ktorzy do 16 pracuja w VW - AUDI w salonie olsztynskim, wiec to raczej sprawdzona wiadomosc...

OK. Thx. zakupy zrobione. Nowe amory, odbojniki, mocowanie amorów w kielichu. Teraz tylko znaleźć czas, żeby to do furacza wcisnąć.
PZDR.

No i stało się . Babcia dostała nowe amorki na tył. Tak jak pisałem, wybór padł na Billstein BNE-1930-BN w/g polskich sprzedawców gazowo-olejowe, w/g strony producenta - twin-tube-gas . Muszę powiedzieć, że na dotychczasowych, to był hardcore. po wyjęciu się okazało, że lewy prawie nie trzymał, a prawy miał odrobinę skrzywiony pręt od tłoczyska - ten, który się mocuje u góry i była kicha. Jeździło się prawie jak golfem II. Teraz, to jest bajka. Wszelkie nierówności wybierane są bez szemrania, nie czyć ani tych małych zerwanych wierzchnich warstw asfaltu, ani tych większych dziur, typu zapadnięta kostka brukowa, w zakrętach auto się nie wygina, jak zając przed orgazmem, tylko trzyma elegancko glebę na wszystkich stronach. Jednym słowem polecam. Teraz zostało mi tylko jeszcze na wiosnę wywalić wnętrze auta, wyprać, "śruby dokręcić, luzy zlikwidować" i może wreszcie nastanie błoga cisza.
PZDR.

PS. Podczas wymiany okazało się, że stare kayaby które były założone w aucie były w stanie spoczynku o jakieś 1,5 cm krótsze od Bilsteinów. Teraz pytanie, czy KYB były za długie, czy bilsteiny dobierane w/g katalogu są za krótkie, czy też nie ma to większego znaczenia? Furacz poszedł na tyle nieco w dół i trochę mi się to nie podoba. Czy mam kupować nowe spręzyny, gumy do sprężyn, czy może sprężyny na kuźnię dać, żeby je lekko wyciągnąć? Czy to coś da, czy amor i tak to ściągnie, czy odpuścić i glebić przód? Pytam, bo jestem raczej lajkonikiem jeszcze w temacie amorów i zawiechy.

PS.2. Sory za dłużyznę, ale tak jakoś wyszło .

Sorki, że tak późno dorzucam swoje 3 grosze. Amorek gazowy jest lepszy, ale na naszych drogach zdecydowanie mniej trwały. To tak porównując stosunki reklamowanych do sprzedanych amorków.
Autopsja