milion napisał(a):
facet przywiezie mi spod poznania auto na lawecie na mazury, zgadza sie na zawiezienie do salonu w celu sprawdzenia auta.
Moim zdaniem na 99% wygląda na kradzioną furę.W teleexpresie mówili żeby uważać na oferty sprzedaży auta kiedy własciciel chce przyjechać do zainteresowanego.Były przypadki że przyjeżdżali ,sprzedawali i przepadali jak kamień w wodę.Ja jak kupuję to bez przetrzepania dowodu osobistego,prawka,i innych papierów w domu właściciela!!!nie kupię.
Ale jest jeszcze jedna opcja,chyba najlepsza:najpierw sprawdź dokładnie numerki na blachach,sprawdź czy blachy nie są wspawywane,czy inaczej kombinowane.Zaproponuj że pojedziecie na policję sprawdzić czy auto nie pochodzi z kradzieży,nawet przez telefon im to zaproponuj.W razie co zaoszczędzą chłopaki na paliwie

Masz do tego prawo w naszym kraju.Sprzedawca nie ma prawa się obrazić ,bo go przecież nie znasz.Ostrożności nigdy nie za wiele .Policja ma obowiązek wziąć dowody osobiste właściciela i nabywcy,dokumenty wozu i sprawdzić czy auto nie figuruje jako kradzione.Jak im to zaproponujesz to może być koniec oględzin i się zawiną do domu.A jak nie to policja w komputerze sprawdzi co i jak,choć ich oświadczenie słowne też nie jest dowodem w razie gdy się później okaże że auto jest kradzione.Ale przynajmniej będziesz znał reakcję tych sprzedawców.Jeżeli auto jest po dzwonach to też może być tanie.Powodzenia w zakupie.I nie oglądaj sam.